Zanieczyszczenie wód w Limburgii: Wstrzymanie poboru wody z Mozeli

W związku z zanieczyszczeniem wód, Wodociągi Limburg wstrzymały pobór wody z rzeki Mozela. Zanieczyszczenie jest spowodowane substancją chemiczną stosowaną w ogrodnictwie.

W związku z zanieczyszczeniem wód, spółka Wodociągi Limburg (WML) wstrzymała pobór wody z rzeki Mozela. Woda została skażona substancją chemiczną stosowaną w ogrodnictwie, co uniemożliwia jej wykorzystanie jako wody pitnej.

Pobór wody jest wstrzymany już od ponad czterech tygodni, jak informuje Joyce Nelissen z WML w rozmowie z L1 Nieuws. Dostawy wody pitnej nie są zagrożone, ponieważ obecnie korzysta się z (głębokich) wód gruntowych.

To nie pierwszy przypadek, gdy WML wstrzymuje pobór wody z Mozeli z powodu zanieczyszczenia. W 2022 roku zdarzyło się to nawet dwukrotnie. Jak i w tamtym przypadku, przyczyną jest zanieczyszczenie zza granicy.

Tym razem mowa o propamokarbie, środku grzybobójczym powszechnie stosowanym w ogrodnictwie.

W pobliżu Liège

Zanieczyszczenie zostało początkowo wykryte podczas pomiarów w miejscu, gdzie Mozela wpływa z Belgii do Holandii. Następnie hydrogeolog Peter van Diepenbeek przeprowadził siedem pomiarów w okolicy Liège.

"Nasze przypuszczenie jest takie, że zrzut zanieczyszczeń miał miejsce pomiędzy śluzą Flemalle a Outremeuse," konkluduje. Oba punkty znajdują się nieco na południowy zachód od centrum Liège.

"Ta sytuacja podkreśla znaczenie lepszej ochrony naszych źródeł wody pitnej," mówi Nelissen z WML. "Jakość tych źródeł jest coraz bardziej zagrożona. Wymaga to dużych nakładów i inwestycji, aby dostarczać wodę pitną wysokiej jakości. Czasami woda jest nawet tymczasowo nieprzydatna, jak to ma miejsce teraz w przypadku Mozeli."

Suche lato

Zanieczyszczenie jest problemem od ponad miesiąca. "Zazwyczaj takie zanieczyszczenie propamokarbem powinno zniknąć w ciągu kilku dni. Rozcieńcza się i znika w dół rzeki," powiedział hydrogeolog Van Diepenbeek. "Jednak przez suche lato w Mozeli jest teraz mało wody, co powoduje ekstremalnie niską prędkość przepływu.

Normalnie przez Mozel przepływa od 100 do 150 metrów sześciennych wody na sekundę, podczas powodzi nawet 3300 metrów sześciennych na sekundę. Obecnie to zaledwie 8 metrów sześciennych na sekundę, co powoduje, że zanieczyszczenie się utrzymuje."

"Z powodu zmian klimatycznych musimy liczyć się z tym, że taki scenariusz będzie się powtarzał częściej," mówi hydrogeolog. "Musimy lepiej uwzględniać to w przyszłych zezwoleniach na zrzuty."

Ochrona źródeł

To także powód, dla którego WML wraz z organizacją zrzeszającą przedsiębiorstwa wodociągowe RIWA Maas ponownie wzywa do lepszych międzynarodowych umów dotyczących ochrony źródeł.

Obecnie brakuje nawet przeglądu tego, co dzieje się wzdłuż Mozeli we Francji i Belgii. "Co mnie zdumiewa to fakt, że nie ma przeglądu wszystkich firm, które zrzucają ścieki zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio przez kanalizację," powiedział dyrektor Maarten van der Ploeg z RIWA Maas w zeszłym roku wrześniu. "Bez takiego przeglądu właściwie nie wiemy, co się dzieje."

Pomimo wyłączenia Mozeli jako źródła wody, dostawy wody pitnej pozostają na odpowiednim poziomie. WML pozyskuje około ćwierci wody przeznaczonej na wodę pitną z wód powierzchniowych, reszta pochodzi z wód gruntowych. Na razie WML nadal może korzystać z wody z Mozeli, która przed zanieczyszczeniem była przechowywana w specjalnych zbiornikach.