Zamknięcie opactwa w Zundert: nowa era duchowości

Po ponad 125 latach działalności, opactwo Maria Toevlucht w Zundert kończy swoją działalność. To smutna wiadomość, ale również szansa na nową duchowość.

Po ponad 125 latach działalności, opactwo Maria Toevlucht w Zundert kończy swoją działalność. Klasztor zamyka swoje drzwi, po tym jak w maju ogłoszono, że brakuje młodych mnichów, aby utrzymać życie trappistów.

Dzisiejszego dnia ostatni bracia opuścili opactwo. "To bardzo smutne", mówi rzecznik Jan-Willem Wits. W szczytowym okresie żyło tam od 70 do 80 mnichów, w ostatnich latach pozostało ich tylko sześciu.

Wits nazywa to "dość niezwykłym", że mnisi sami podjęli decyzję o odejściu. Przyczyny to spadek liczby mieszkańców i starzenie się wspólnoty. "Wspólnota staje się coraz mniejsza, a czas, energia i siły do utrzymania klasztoru maleją, podczas gdy klasztor wymaga wielu działań".

'Przecinek, a nie kropka'

Filozofka i pisarka Stine Jensen ocenia tę decyzję jako odważną. "Jeśli czujesz, że w obecnej formie nie ma przyszłości, może to być otwarcie na coś nowego i pięknego", mówi w rozmowie z NOS. "Postrzegam to jako przecinek, a nie kropkę. Musisz nadążać za czasami".

Od 2022 roku większość społeczeństwa nie jest już religijna, chociaż spadek liczby wierzących w 2024 roku się zatrzymał. Młodsze pokolenia wydają się bardziej zainteresowane duchowością. W opactwie w Zundert organizowano również rekolekcje, które skupiały się na medytacji i poszukiwaniu sensu.

W społeczeństwie rośnie potrzeba spokoju i sensu życia. Z badań Socjalnego i Kulturalnego Planowania i Ipsos I&O Research wynika, że siedem na dziesięć osób w Holandii poszukuje sensu w swoim życiu.

"To dziwny czas. Otaczają nas wojny, ciągłe zagrożenie zmiany klimatu, nieustabilizowana polityka. Dzieje się wiele, co nie daje poczucia bezpieczeństwa", uważa Jensen. Mówi, że ludzie szukają teraz głębi: "Szczególnie w czasach, gdy oczywistości jak pokój, bezpieczeństwo i demokracja wydają się chwiać".

Poszukiwanie sensu to szerokie pojęcie. "Każdy ma inny cel lub coś, co przynosi mu spokój lub energię. Nawet wędkarstwo czy sport mogą nadawać sens życiu, podobnie jak dobry film czy spotkanie", mówi Jensen. "Wspaniale, jeśli religijne miejsca znajdą nową funkcję w projektach czy aktywnościach mających na celu nadawanie sensu. Zwykle towarzyszy im pewna atmosfera spokoju i duchowości, oraz mają bogatą historię".

Nowe przeznaczenia

Teraz, gdy budynki religijne pustoszeją, coraz częściej znajdują inne (duchowe) przeznaczenie. Jensen opowiada o projekcie, w którym studenci w czasie pandemii przychodzili uczyć się w kościele w Utrechcie. "Przyciągnęło to ogromną liczbę ludzi, także niewierzących".

Na inicjatywę Sandera Ummelena w 2015 roku powstała fundacja De Kerkvernieuwers. Z perspektywy świeckiej zajmuje się łączeniem miejsc religijnych z życiem społecznym, na przykład w ramach projektu Heilige Huisjes Rotterdam, gdzie mieszkańcy miasta odwiedzają stare miejsca modlitewne w celu uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych i społecznych.

"Oczywiście patrzę przez pryzmat swoich własnych doświadczeń, ale widzę, że istnieje rzeczywista potrzeba tego", mówi Ummelen. "Z obu stron: młodych ludzi, którzy nie zostali wychowani w duchowości i szukają sensu w życiu poza pracą i śmiercią, aż po wspólnoty kościelne, które chcą odkrywać nowe drogi".

Ummelen uważa, że te miejsca są niezwykle cenne dla społeczeństwa i chce, aby nie zniknęły. "Pierwotna funkcja tych miejsc polega na łączeniu ludzi. Gdzie indziej w naszym współczesnym społeczeństwie mamy takie miejsca?"

Mieszkania lub ośrodki opiekuńcze

Co stanie się z opactwem w Zundert, wciąż pozostaje niejasne. Mnisi mogą teraz przenieść się do innego klasztoru i wciąż aktywnie uczestniczyć jako mnisi. Najwyższy organ zarządzający trappistami musi zatwierdzić to w wrześniu.

Już teraz wpłynęło wiele zapytań dotyczących zarówno klasztoru, jak i związanej z nim browarni, mówi Wits. "Jeśli browarnia pozostanie, w każdym razie nie będzie już produkowane trappistbier".

Różni pośrednicy wykazali zainteresowanie budynkami. Planują przekształcenie ich w mieszkania lub ośrodki opiekuńcze. "Rekolekcje to również możliwość, musi być na to rynek", myśli Wits. "To również znajduje się w propozycjach dotyczących przejęcia budynku. Byłoby wspaniale, gdyby ktoś chciał kontynuować działalność w duchu klasztoru".

Przedostatni producent trappistbier w Holandii

Opactwo w Zundert było przedostatnim miejscem w Holandii, w którym mnisi warzyli trappistbier na browarze. Z zamknięciem klasztoru zamyka się również browarnia.

Nazwa trappistbier wskazuje na jego pochodzenie. Może być tak nazywane tylko wtedy, gdy jest warzone w opactwie pod nadzorem trappistów. Trappisti to mnisi zakonu cystersów. Dodatkowo, dochody z piwa muszą być wykorzystywane na utrzymanie lub pomoc potrzebującym. Tylko spełniając te warunki, piwo może nosić logo 'Authentic Trappist Product'.

W Holandii pozostaje już tylko La Trappe jako producent trappistbier. Warzy się w De Koningshoeven w Berkel-Enschot, w Prowincji Noord-Brabant. Na całym świecie istnieje jeszcze osiem marek trappistbier, w tym pięć belgijskich, jedna włoska i jedna angielska. Istnieje wiele innych piw klasztornych, ale dla tych nazw nie ma żadnych zasad.