Wzrost poczucia zagrożenia wśród żydowskich studentów na UvA
Nowy rok akademicki na Uniwersytecie w Amsterdamie przynosi niepokojące wieści o zagrożeniu wśród żydowskich studentów. Rektor uczelni podkreśla konieczność interwencji w obliczu przejawów dyskryminacji.

Rozpoczęcie nowego roku akademickiego na Uniwersytecie w Amsterdamie (UvA) wita studentów, jednak nie wszyscy czują się w tym czasie komfortowo. Szczególnie wielu studentów żydowskich wyraża obawy związane z atmosferą na uczelni, gdzie w ostatnim czasie doświadczali prześladowań i gróźb.
„Mówią mi, że zdejmują swoje gwiazdy Dawida, zostawiają jarmułki w domu i czują się osamotnieni oraz wykluczeni. Niektórzy ze łzami w oczach przyznają, że czują się obcy na własnej uczelni” – zaznaczył rektor UvA, Peter-Paul Verbeek, podczas inauguracji roku akademickiego.
„To niezwykle niepokojące, że takie doświadczenia mają miejsce na naszej uczelni, która powinna być miejscem otwartości, spotkań i bezpieczeństwa dla wszystkich studentów i pracowników.” Verbeek podkreślił, że uczelnia będzie interweniować w razie potrzeby i zachęcił studentów oraz pracowników do zgłaszania wszelkich przypadków „groźby, prześladowania, dyskryminacji lub mowy nienawiści”.
Bezpieczeństwo studentów w Amsterdamie i Nijmegen
Nie istnieją konkretne dane dotyczące liczby żydowskich studentów czujących się zagrożonymi, jednak według Narodowego Koordynatora Zwalczania Antysemityzmu, problem dotyczy głównie Amsterdamu i Nijmegen, gdzie odbywały się liczne demonstracje pro-palestyńskie.
W zeszłym roku miały miejsce liczne pro-palestyńskie protesty na uniwersytetach, w tym na kampusie Roeterseiland UvA, gdzie policja zatrzymała 140 osób. W trakcie i po tych protestach żydowscy studenci doświadczyli poczucia zagrożenia.
Mimo że sytuacja nasiliła się po rozpoczęciu wojny w Gazie, niektórzy żydowscy studenci z UvA i Wolnego Uniwersytetu (VU) Amsterdam zgłaszali już wcześniej rosnące nastroje antyizraelskie.
Incydenty antysemickie
Yoram Groen, członek zarządu VU Jewish Union (VUJU), zwraca uwagę na niepokojące incydenty, w których studenci po uczestnictwie w wydarzeniach organizowanych przez żydowskie stowarzyszenie byli zaczepiani oraz szkalowani hasłami takimi jak „nie ma miejsca dla syjonistów na kampusie” czy „syjonistyczne świnie”. „Kiedy nosisz jarmułkę, zostajesz zaczepiany przez cały dzień, a ludzie krzyczą do ciebie „wolna Palestyna”.”
Groen podkreśla, że uczelnia nie ma jasno określonej polityki, która zapewniłaby żydowskim studentom „poczucie bezpieczeństwa na uczelni, nie ograniczając jednocześnie prawa do demonstracji czy wolności słowa”.
„Niestety, nasza organizacja studencka ucierpiała, ponieważ wydarzenia muszą być odpowiednio zabezpieczone, co stanowi dla nas duży problem. Musimy organizować własną ochronę i ponosić koszty. Plakaty są zamalowywane antysemickimi hasłami.”
VU wyraziła „głębokie zaniepokojenie” podzielonymi doświadczeniami, potępiając wszelkie formy dyskryminacji i przemocy, a także podejmując działania w odpowiedzi na zgłoszenia. W przypadku przestępstw składane są doniesienia, a osoby wypowiadające się w sposób uznawany za obraźliwy są wezwania do odpowiedzi.
Wsparcie dla studentów
Krajowy rabin studentów, Yanki Jacobs, regularnie rozmawia z żydowskimi studentami. W jego ocenie, wielu z nich czuje się zagrożonych, gdyż dostrzegają demonizację Izraela i tych, którzy go wspierają. „Większość ludzi nie jest oczywiście antysemicka, ale niestety konflikt został zaimportowany do Holandii.”
Rabin słyszy od studentów, że przyzwyczajają się do poczucia zagrożenia. „Rodzi się pewna obojętność: 'to po prostu jest częścią życia'. Dla części naszych studentów czas studiów nie jest już tak przyjemny. To trzy lata intensywnej nauki, a poza zajęciami unikają kampusu.”
Jacobs doradza studentom, aby najpierw skontaktowali się z osobą zaufania lub doradcą studenckim w instytucie. „Jeśli to się nie uda, kontaktuję się z uczelnią, aby znaleźć rozwiązanie. W wielu przypadkach problemy okazują się być nieporozumieniami, które możemy wspólnie rozwiązać, ale nie zawsze.”