Verstappen krytykuje pomysły szefa F1 na zmiany
Max Verstappen wyraża swoje wątpliwości dotyczące nowych pomysłów szefa Formuły 1, Stefano Domenicaliego, na dodatkowe sprintrace i zmiany w układzie wyścigów.

Max Verstappen nie jest fanem pomysłów szefa Formuły 1, Stefano Domenicaliego, na dodatkowe sprintrace oraz zmiany w układzie wyścigów. "Już sześć sprintrace’ów to dla mnie wystarczająco dużo," mówi w Monzie, gdzie odbywa się Grand Prix Włoch.
Włoski szef F1 zaproponował szereg reform, mających na celu przyciągnięcie młodszych fanów, lecz aktualny mistrz świata, Verstappen, pozostaje sceptyczny. "Jestem dość tradycyjnym facetem" - przyznaje, podkreślając, że preferuje klasyczny format weekendu wyścigowego: trening w piątek, kwalifikacje w sobotę i wyścig w niedzielę. Pomysł na odwrócony układ startowy również go nie przekonuje. "Nie jestem fanem sprintrace'ów. Mówiłem o tym już wcześniej," dodaje.
Reakcja na zmiany
Domenicali twierdzi, że zmiany są konieczne, ponieważ widzowie szybko się nudzą. Włoch planuje spotkania podczas weekendu wyścigowego, aby przedyskutować nowe pomysły, koncentrując się na piątkowych treningach, które nie cieszą się dużą popularnością. Dla Verstappena jednak, "najlepiej byłoby, gdyby wszystko pozostało po staremu". Uważa, że kluczowe jest, by zespoły były blisko siebie, co prowadzi do emocjonujących wyścigów. Przypomina, że dominacja McLarena, który wygrał 13 z 15 wyścigów, sprawia, że sezon mógłby być znacznie ciekawszy.
"Oczywiście, dla kibiców nie jest to tak ekscytujące, gdy jeździmy tylko treningi, ale te sesje są dla nas bardzo ważne" - zaznacza Verstappen. - "To trwa już od lat pięćdziesiątych. Trzeba iść z duchem czasu, ale nie przesadzajmy. Sześć sprintrace’ów rocznie to już za dużo".
Interes biznesowy
Verstappen zdaje sobie sprawę, że zmiany w formacie weekendów wyścigowych mają na celu zwiększenie atrakcyjności dla sponsorów i widzów. "To wszystko kręci się wokół pieniędzy" - śmieje się, ilustrując swoje zdanie gestem. "Chcą, aby te dni były bardziej atrakcyjne, ponieważ to przynosi więcej zysku".
W kontekście długości wyścigów Verstappen stwierdza, że nie ma z tym problemu. "Czasami wyścig trwa półtorej godziny, czasami prawie dwie. Są emocjonujące, ale i nudne wyścigi. Taka jest sportowa rzeczywistość". Podkreśla, że jeśli każdy wyścig byłby ekscytujący, w końcu stałoby się to monotonne. "Ważne są niespodzianki. Czasami wyścig jest zaskakująco emocjonujący, a czasami wręcz przeciwnie".
Oczekiwania przed wyścigiem
W nadchodzącym wyścigu w Monzie Verstappen nie ma zbyt wielu złudzeń. "W Zandvoort ukończyłem wyścig na drugim miejscu, ale mieliśmy szczęście, że Lando Norris odpadł". Przypomina, że McLaren jest poza zasięgiem, podczas gdy zespoły za nimi są blisko. "Mam nadzieję, że w ten weekend nasze wyniki będą lepsze niż w Zandvoort. Tutaj nie jest to najlepszy tor dla nas, w wolnych zakrętach tracimy czas".
Frustracja w sezonie
Rok 2025 może okazać się frustrujący dla Verstappena, który zaznacza, że jego auto jest nadal trudne do prowadzenia. "W Zandvoort w sobotę wszystko szło dobrze, ale w niedzielę auto nagle stało się znacznie mniej stabilne. To zjawisko występuje od zeszłego roku i musimy nad tym popracować".
W zeszłym roku Verstappen określał swoje RB20 w Monzie jako "nieznośne monstrum". Teraz jest bardziej wyważony. "Poprzedni samochód był bardzo niestabilny. W tym sezonie jesteśmy po prostu mniej konkurencyjni. Nadal jestem trzeci w klasyfikacji mistrzostw i mam dwa wygrane wyścigi, ale przyzwyczailiśmy się do lepszych wyników. McLaren wykonał lepszą pracę, musimy to zaakceptować".