Trump pragnie zakończyć 44-letni protest pokojowy przed Białym Domem
Prezydent Trump zapowiada zakończenie długoletniego protestu pokojowego, który trwa przed Białym Domem, wywołując kontrowersje i protesty.

Prezydent Trump chce zakończyć pokojowy protest, który trwa nieprzerwanie od 44 lat przed Białym Domem. White House Peace Vigil jest uznawany za najdłużej trwający protest w USA, jednak Trump uważa go za szpecący.
Na konferencji prasowej dotyczącej zmiany nazwy Ministerstwa Obrony na Ministerstwo Wojny, dziennikarz Brian Glenn zapytał prezydenta o protest pokojowy. Jako przedstawiciel pro-Trumpowskiej stacji Real America's Voice, wcześniej wywołał kontrowersje dotyczące ubioru prezydenta Ukrainy Zelenskiego.
Glenn powiadomił Trumpa, że namiot protestu przeciwko broni jądrowej przerodził się w "protest antyamerykański, a czasami anty-Trumpowski", co według niego szpeci park przed Białym Domem. "Nie zwróciłem na to uwagi", odpowiedział Trump, po czym nakazał pracownikowi: "Zabierz to. Teraz. Jeszcze dzisiaj."
Prawa obywatelskie
W 1981 roku aktywista pokojowy William Thomas rozpoczął nieprzerwany protest przed rezydencją prezydenta USA. Wokół namiotu umieszczone były tablice informujące o zagrożeniu wojną nuklearną oraz o zbrodniach w historii USA. Thomas był wielokrotnie aresztowany w pierwszych latach protestu za zakłócanie porządku, jednak później pozostawiono go w spokoju.
Niedługo potem jego działania zyskały wsparcie ze strony innych osób krytycznych wobec roli USA w świecie. Thomas protestował aż do swojej śmierci w 2009 roku, po czym jego miejsce zajął Philipos Melaku-Bello. Do dziś wokół namiotu wciąż stoją tablice z hasłami takimi jak: "Żyj z bombą, umrzyj z bombą."
Na początku tego roku, republikański członek Kongresu wyraził sprzeciw wobec obecności namiotu. "Amerykanie mają pełne prawo do protestowania przeciwko rządowi, ale nie mają prawa zajmować parku narodowego i szpecić go 24/7", argumentował Jeff Van Drew. Zwolennicy protestu wskazali na prawa zapisane w konstytucji.
Usunięcie protestu
W godzinach po rozkazie Trumpa o zakończeniu protestu, park Lafayette został zamknięty przez ochronę Białego Domu oraz policję parkową. Aktywiści w namiocie musieli opuścić swoje miejsce, chociaż funkcjonariusze na razie nie ruszyli samego namiotu.
Melaku-Bello w wywiadzie na skraju parku określił to jako manewr odwracający uwagę. "Robią wszystko, abyśmy nie przestawali pytać o publikację dokumentów Epsteinowych." Razem z sojusznikami czeka na rozwój sytuacji dotyczącej swojego namiotu.
Trump wcześniej już podjął działania mające na celu eliminację zachowań, które według niego czynią stolicę USA mniej atrakcyjną. Chce wygonić bezdomnych i wysłał Gwardię Narodową, aby wspierała policję w walce z przestępczością, mimo sprzeciwu burmistrza miasta.