Trump pozywa The New York Times za stronniczość

Prezydent USA Donald Trump wniósł pozew przeciwko The New York Times, domagając się odszkodowania w wysokości 15 miliardów dolarów za rzekome stronnicze relacje. Sprawa związana z poparciem dla Kamali Harris i krytyką Trumpa przez gazetę.

Trump pozywa The New York Times za stronniczość

Trump pozywa The New York Times za "stronnicze relacje". Amerykański prezydent domaga się od jednego z najbardziej prestiżowych dzienników w USA odszkodowania w wysokości co najmniej 15 miliardów dolarów, twierdząc, że gazeta od lat publikowała kłamstwa i zniesławienia.

"The New York Times miał przez zbyt długi czas wolną rękę w kłamaniu, oczernianiu i szkalowaniu, a teraz to się skończy" - napisał Trump na swoim profilu w mediach społecznościowych Truth Social, określając gazetę jako "szmatławiec" i "jedną z najgorszych i najbardziej degeneracyjnych gazet w historii naszego kraju".

Do tej pory The New York Times nie odpowiedział na te oskarżenia. Wcześniej w tym tygodniu gazeta informowała, że Trump rozważa pozew z powodu artykułów dotyczących jego powiązań z osądzonym pedofilem Jeffreyem Epsteinem.

Roeptoeter dla Demokratów

Trump podkreśla, że gazeta w 2024 roku poparła Demokratkę Kamalę Harris jako lepszego kandydata na prezydenta. W zdecydowanym artykule opiniotwórczym redakcja stwierdziła, że "trudno sobie wyobrazić kogoś mniej odpowiedniego na stanowisko prezydenta niż Donald Trump".

Gazeta wymieniła braki Trumpa w takich cechach, jak "mądrość, uczciwość, empatia, odwaga, powściągliwość, pokora, dyscyplina", a także jego problemy prawne oraz zaawansowany wiek, określając go jako osobę "fundamentalnie obojętną na politykę" z rosnącą liczbą dziwacznych współpracowników.

Trump zareagował, twierdząc, że gazeta stała się "rozeptywaczem Radikalnej Lewicy". "Uważam to za najbardziej bezprecedensowy wkład polityczny w HISTORII" - dodał.

Tradycja od półtora wieku

W amerykańskich gazetach istnieje tradycja wyrażania poparcia dla kandydatów na prezydenta. The New York Times rozpoczął tę praktykę w 1860 roku, kiedy to, na przededniu wojny secesyjnej, poparł Republikanina Lincolna.

Ten proces nie ma związku z codziennym raportowaniem mediów: nie ma w nim zaangażowania redakcji informacyjnej, a wyraźne preferencje nie wpływają na niezależność dziennikarską. Jak wyjaśnia gazeta, to jak proces rekrutacji: analizuje się CV, debaty i osobowości kandydatów, aby zobaczyć, kto jest najbardziej odpowiedni. Często przeprowadza się również długie wywiady, ale w 2024 roku obaj kandydaci odmówili udziału w nich.

W ostatnich wyborach proces ten napotkał trudności, ponieważ dwa wpływowe dzienniki nie ogłosiły swoich preferencji. W LA Times pracownicy zrezygnowali, gdy właściciel w ostatniej chwili postanowił nie opublikować poparcia dla Harris. Właściciel Amazonu, Bezos, zabronił również swojej gazecie The Washington Post wyrażenia poparcia dla Harris. Oba przypadki były szeroko postrzegane jako ukłon w stronę Trumpa w przypadku, gdyby został prezydentem.

Więcej spraw w sądzie

Trump ma długą historię (groźby) pozwów przeciwko konkurentom, partnerom biznesowym i nieprzychylnym mediom. Często takie oskarżenia nie przynoszą rezultatu, ale są czasochłonne i generują koszty dla przeciwników.

Od początku swojej kadencji dwa potężne przedsiębiorstwa medialne zdecydowały się na ugodę z Trumpem, zamiast czekać na sprawę sądową. Za błąd prezentera Stephanopoulosa (który nazwał przestępstwo Trumpa gwałtem) stacja ABC zapłaciła 15 milionów dolarów.

Stacja CBS również zawarła ugodę za dodatkowy milion, po tym jak Trump oskarżył ją o zmiany w montażu wywiadu z Harris. Chociaż eksperci uważali sprawę za słabą, stacja zdecydowała się na ugodę, prawdopodobnie ponieważ Trump jako prezydent miał ostatnie słowo w sprawie ważnej fuzji, którą jego firma macierzysta Paramount chciała zakończyć.

The New York Times nie jest pierwszą krajową gazetą, która pozywa prezydenta w jego nowej kadencji. W lipcu Trump domagał się 10 miliardów od The Wall Street Journal z powodu artykułu, w którym zarzucał mu napisanie tajemniczej wiadomości urodzinowej do Epsteina. Nawet gdy notatka ujawniona w zeszłym tygodniu stała się publiczna, Trump wciąż zaprzeczał, że ma z nią coś wspólnego.