Sieć zarabia na fałszywych zdjęciach ofiar Holokaustu na Facebooku
Międzynarodowa sieć zarabia na sztucznie generowanych zdjęciach ofiar Holokaustu umieszczanych na Facebooku, jak wynika z badań BBC.
Międzynarodowa sieć zarabia na sztucznie generowanych zdjęciach ofiar Holokaustu umieszczanych na Facebooku, jak wynika z badań BBC. Te obrazy i towarzyszące im historie, które są wyświetlane miliony razy, są całkowicie zmyślone.
Młoda Żydówka karmiąca kaczki nad amsterdamskim kanałem, muzycy w pasiastych strojach więziennych grający w obozie Auschwitz, zakochani spotykający się przy drutach kolczastych: zdjęcia wyglądają na autentyczne, ale w rzeczywistości są tworzone przez sztuczną inteligencję.
Według BBC, za tymi fałszywymi obrazami stoi pakistańska sieć twórców treści, która zarabia dzięki programowi monetyzacji treści Meta, będącemu systemem podziału zysków, w którym użytkownicy są wynagradzani za popularne posty.
Jedno z kont, funkcjonujące pod nazwiskiem Abdul Mughees, według swojego profilu mieszkającego w Pakistanie, zamieszcza zdjęcia ofiar Holokaustu, które nigdy nie istniały. Użytkownik wymyśla także historie, takie jak opowieść o niemowlęciu pozostawionym na torach kolejowych przy obozie. Konto zdobyło w ciągu czterech miesięcy ponad 1,2 miliarda wyświetleń i zarobiło około 17 tysięcy euro na tych fałszywych obrazach.
Inne konta spamowe i grupy, takie jak Timeless Tales, History Haven i Historical Moments, publikują nawet do pięćdziesięciu zdjęć dziennie związanych z Auschwitz lub II wojną światową.
BBC zwraca uwagę, że strony dzielące się historycznymi fałszywymi obrazami mają kilka wspólnych cech. Często są powiązane z nieistniejącą organizacją z siedzibą w Stanach Zjednoczonych i wielokrotnie zmieniały nazwę swojej strony lub grupy.
'Przerażająco doskonałe'
Już w czerwcu Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau ostrzegało, że tego rodzaju konta zniekształcają historyczne szczegóły lub całkowicie wymyślają historie i ofiary. Jak zaznacza muzeum, są one rozpoznawalne dzięki temu, że są "przerażająco doskonałe, stylizowane i nie pochodzą z żadnych historycznych archiwów".
Muzeum Auschwitz ostrzega, że takie konta wykorzystują Holokaust dla uzyskania kliknięć i polubień, tym samym znieważając prawdziwe ofiary systematycznego prześladowania Żydów. "Te obrazy prowadzą do dezinformacji i podważają historyczną dokładność", napisano na Facebooku na profilu muzeum.
Kees Ribbens, starszy badacz w instytucie NIOD, zna tego rodzaju zdjęcia. "Fakt, że w obiegu znajdują się obrazy, które wyglądają jak zdjęcia Holokaustu, ale są współczesnymi produkcjami, nie jest niczym nowym. Na przykład zdjęcie Anny Frank stojącej na ulicy. To obrazy, które chcielibyśmy zobaczyć, ale które w tamtych czasach nie zostały uwiecznione."
Holokaust jest według Ribbensa ważnym punktem odniesienia w historii, na który poświęca się wiele uwagi. "Chcemy to ilustrować i dosłownie zobrazować. Ale w rzeczywistości liczba zdjęć, które mamy z Holokaustu, jest ograniczona. Naziści nie byli zainteresowani dokumentowaniem swoich własnych zbrodni."
'Nieprzedstawicielskie'
Obecność takich obrazów jest szkodliwa, podkreśla Ribbens. "Te obrazy nie są autentyczne ani historyczne, ale są przyjmowane za prawdziwe. Fałsz i prawda przenikają się, co sprawia, że nie wiemy, które obrazy są wiarygodne."
W dłuższej perspektywie może to prowadzić do wątpliwości nawet co do obrazów, które prawidłowo przedstawiają historię. "Można wtedy podnieść tezę, że Holokaust nie miał miejsca, co jest nieprawdą, mówi Ribbens. "Widziałem również zdjęcia osób, które właśnie wyszły z makijażu. To oczywiście zupełnie nie jest reprezentatywne dla tego, co działo się w latach 40. w obozach koncentracyjnych."
Firma Meta, właściciel Facebooka, WhatsAppa i Instagrama, w odpowiedzi dla BBC poinformowała o rozpoczęciu śledztwa w sprawie kilku stron i grup. Na tej podstawie gigant technologiczny usunął kilka stron za naruszenie zasad autentyczności.