Poważna rusyfikacja dzieci w okupowanej Ukrainie
Indoktrynacja dzieci w okupowanych obszarach Ukrainy staje się coraz poważniejsza z powodu rosnącej obecności rosyjskiej propagandy w edukacji.

Indoktrynacja dzieci w okupowanych obszarach Ukrainy staje się coraz poważniejsza. Rosyjska propaganda zajmuje coraz bardziej prominentne miejsce w systemie edukacji, podczas gdy lekcje języka ukraińskiego są praktycznie zakazane.
Nawet przedszkolaki otrzymują teraz lekcje rosyjskiego patriotyzmu. "To nowość w tym roku szkolnym", mówi Mariia Soelialina z ukraińskiej organizacji praw człowieka Almenda. W zeszłym roku została uznana za działaczkę roku przez szwedzką organizację Civil Rights Defenders.
Starsze dzieci w ukraińskich prowincjach Zaporoże i Chersoń, które od 2022 roku są częściowo okupowane przez Rosjan, miały już wcześniej takie lekcje. W Doniecku i Ługańsku to praktyka znana od dawna, ponieważ te prowincje są okupowane od 2014 roku.
Rosyjskie spojrzenie na świat
Moskwa wprowadza też istotne zmiany w nauczaniu historii od tego roku szkolnego. Dzieci w wieku 10 i 11 lat otrzymują teraz rosyjskie spojrzenie na świat. "Mówi się o tym, jak Federacja Rosyjska wpływa na świat, Europa nie ma w tym roli", relacjonuje Soelialina z Kijowa.
Zmiana programu nauczania to kolejny krok w kierunku rusyfikacji młodzieży w okupowanych obszarach, twierdzi Soelialina. Jej organizacja broni praw dzieci w tych regionach, dokumentując naruszenia praw dzieci oraz wspierając je w dostępie do zdalnego nauczania w języku ukraińskim. Celem jest "możliwość reintegracji z ukraińskim społeczeństwem", dodaje Soelialina. "Ale także utrzymanie kontaktu".
Obycie z bronią
W okupowanych obszarach żyje około 1,6 miliona dzieci, z czego 600 tysięcy jest w wieku szkolnym. Z nich 47 tysięcy uczy się online, w czasie wolnym i z Ukrainy, co wiąże się z dużym ryzykiem.
Aktywistka podkreśla, że rusyfikacja ma na celu przygotowanie młodych ludzi "do zostania żołnierzami". Podczas obowiązkowych lekcji wychowania wojskowego uczą się obcować z bronią, odbywają ćwiczenia i prowadzą rozmowy z żołnierzami. Ta forma edukacji zaczyna się już w przedszkolach.
Nie mówi się o tym, że dzieci mogą stanąć przeciwko swoim rodakom. "Mówią, że będą walczyć z nazistami, a Zachód jest przedstawiany jako wróg. Nie mówią o Ukraińcach, którzy według rosyjskiej logiki nie istnieją".
"Tworzą nową generację, która zapomina o swoich korzeniach i będzie walczyć w przyszłych wojnach Kremla, nie tylko przeciwko swoim rodakom. Półtora miliona to oczywiście bardzo duża grupa", westchnęła Soelialina.
Język ukraiński
W lipcu rosyjski rząd opublikował projekt ustawy, który miał całkowicie zakazać lekcji języka ukraińskiego w okupowanych obszarach. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji uzasadniało zakaz twierdząc, że nie ma zapotrzebowania na ten język.
Jednakże paragraf o zakazie języka ukraińskiego został na początku tygodnia w ostatniej chwili usunięty. Prawdopodobnie z obawy przed międzynarodową krytyką, uważa Soelialina. Zakaz i tak niewiele by zmienił, sądzą różni ukraińscy specjaliści ds. edukacji.
"Język ukraiński formalnie jest dozwolony, ale w praktyce jest zabroniony, jak w samozwańczej Ludowej Republice Ługańskiej od 2014 roku. Wykorzystywano różne metody", wie Pavel Lisianskyj, dyrektor Instytutu Badań Strategicznych i Bezpieczeństwa w Kijowie. "Pod presją służb bezpieczeństwa rady rodzicielskie wypowiadały się przeciwko językowi ukraińskiemu".
Aktywistka praw człowieka wyjaśnia, że rodzice mogą na piśmie prosić dyrekcję szkoły o lekcje ukraińskiego dla swojego dziecka, poza godzinami lekcyjnymi. Po takim piśmie zazwyczaj odbywa się rozmowa z służbami bezpieczeństwa i radą rodzicielską, wie Soelialina. "Wtedy proponuje się, aby wykorzystać czas pozalekcyjny na dodatkowe lekcje rosyjskiego, ponieważ obowiązkowe egzaminy są trudne. Większość rodziców się na to zgadza".
Podręczniki uznawane za ekstremistyczną literaturę
Rodzice, którzy tego nie robią, ryzykują utratę pracy lub, co gorsza, mogą zostać oskarżeni na przykład o zniesławienie rosyjskiego wojska. "Mamy wiele takich przypadków. Stracić pracę w okupowanym regionie jest niebezpieczne, ponieważ ludzie nie mają potem dostępu do innej pracy", mówi Soelialina.
Ukraińskie lekcje w okupowanym obszarze są w każdym razie skomplikowane, ponieważ ukraińskie podręczniki zostały uznane za ekstremistyczną literaturę, której posiadanie jest karalne.
Bez względu na to, czy formalny zakaz lekcji ukraińskiego istnieje, mówi także Taras Kremin. Do zeszłego lata był on przedstawicielem rządu ukraińskiego w kwestii ochrony języka. Według niego Rosja wyraźnie dopuszcza się "lingwistyki", czyli zabijania języków.