Rewanż Verstappena w Zandvoort: Mekies pod wrażeniem

Laurent Mekies, szef zespołu Red Bull, z podziwem komentuje występ Maxa Verstappena w Zandvoort. Pomimo trudności, mistrz świata zdobył drugie miejsce, a Isack Hadjar zaskoczył wszystkich, zajmując trzecią pozycję.

Laurent Mekies, szef zespołu Red Bull, cieszył się z rewanżu w Zandvoort, gdzie Max Verstappen, mimo chwilowych trudności, zdołał zająć drugie miejsce. Mekies, który objął stanowisko po zwolnieniu Christian Hornera, nie mógł uwierzyć, jak dobrze Verstappen poradził sobie w krytycznym momencie wyścigu.

„To niesamowite, jak Max się z tego wydostał. Pracujemy z nim od dłuższego czasu, ale wciąż jesteśmy zaskoczeni jego umiejętnościami” – powiedział Mekies po wyścigu. „Oglądając powtórki, wciąż się dziwię. Jak on to robi? Jak utrzymuje się na torze i zachowuje drugą pozycję? To niewiarygodne.”

Verstappen wystartował w Zandvoort z drugiego rzędu, za niezłomnymi McLarenami Oscara Piastri i Lando Norrisa. 65-krotny zwycięzca Grand Prix od razu po zgaśnięciu czerwonych świateł ruszył do ataku, korzystając z nietypowej strategii opon. „Był jedynym kierowcą w czołowej dziesiątce na nowych miękkich oponach” – zauważył Mekies.

„Rozpoczęcie wyścigu na softach było naszą jedyną szansą na zagrożenie McLarenom. To była agresywna strategia, ponieważ wiedzieliśmy, że McLaren inaczej zdominuje wyścig. Postawiliśmy na to i myślę, że to była najlepsza decyzja. Max nie był zadowolony z twardych opon w piątek, więc nie było to ryzykowne posunięcie.”

Walka z Norrisem

Na początku wyścigu Verstappen utrzymał za sobą Norrisa, ale nie miał szans, gdy brytyjski kierowca zaczął naprawdę przyspieszać. „To było do przewidzenia. Gdy Oscar i Lando zaczynają naciskać, znikają nam z oczu” – dodał Mekies.

Red Bull Racing zyskał szczęście w końcowej fazie wyścigu, gdy Norris musiał wycofać się z rywalizacji. „Fakt, że Max ukończył wyścig na drugim miejscu, jest lepszy, niż się spodziewaliśmy, ale przede wszystkim cieszę się, że zrewanżowaliśmy się za Budapeszt. Tam byliśmy tragiczni.”

Mekies odnosił się do Grand Prix Węgier, które odbyło się przed przerwą letnią, gdzie Verstappen zajął dziewiąte miejsce, a jego partner zespołowy Yuki Tsunoda nie zdobył punktów. „Mieliśmy nadzieję, że Budapeszt to jednorazowy spadek formy i na szczęście tak się stało. To interesujące, ponieważ Zandvoort jest dość podobny do Hungaroringu. Wyciągnęliśmy więc wnioski. W Zandvoort byliśmy szybsi od Ferrari i Mercedesa. To daje nam pewność siebie, to zastrzyk energii.”

Jednak Mekies nie jest jeszcze zadowolony. „Kiedyż odległość do McLarena jest zbyt duża. Nie mam złudzeń: gdy zaczynają naciskać, znikają z horyzontu. Nie jesteśmy jeszcze gdzie powinniśmy być. To kwestia czasu i cierpliwości. Wciąż zajmujemy zbyt dużo czasu, aby ustawić samochód w trakcie weekendu wyścigowego.”

Jednak Mekies z uśmiechem wspomina dni spędzone w Zandvoort. Szczególnie cieszył się z niespodziewanego trzeciego miejsca Isacka Hadjara. „Niesamowicie dobrze” – to jego ocena byłego podopiecznego w drugiej ekipie Red Bulla. „Już od dłuższego czasu to przewidywaliśmy, a teraz wszyscy mogli to zobaczyć. Podkreśla to, jak niezwykle dobry jest jego pierwszy sezon.”

Według byłego szefa Red Bulla, to nie był przypadek. „Isack zakwalifikował się na czwartej pozycji, na własnych zasadach. To nie było darmowe, to nie była szczęśliwa sytuacja. I zakończył to w wielkim stylu. Cały wyścig jechał kilka sekund za Maxem. Szapoba.”

Hadjar z uśmiechem na podium, ale trofeum jest uszkodzone

Pierwsza trofeum F1 w karierze Isacka Hadjara, który zaskakująco zdobył podium w Zandvoort, nie przetrwała radości świętowania. Puchar został złamany na pół.

Radość 20-letniego Hadjara wcale nie zmniejsza się. „To był wspaniały dzień. Nie spodziewałem się tego, gdy dziś rano się obudziłem. Byłem bardzo realistyczny. Wiedziałem, że George (Russell) był za mną, podobnie jak obaj kierowcy Ferrari. Nie robiłem długiej jazdy w piątek, więc nie miałem pojęcia. Ukończyć wyścig na trzeciej pozycji, to niewiarygodne.”