Protesty w Serbii: Policja brutalnie tłumi demonstracje
W Serbii trwają intensywne protesty przeciwko rządowi prezydenta Vučića. Policja używa siły wobec demonstrantów, którzy domagają się wolnych wyborów i sprawiedliwości.

W Serbii ponownie miały miejsce protesty przeciwko rządowi, podczas których policja użyła siły, by rozpędzić demonstrantów w Nowym Sadzie. Użyto pałek, granatów hukowych oraz gazu łzawiącego, aby rozproszyć tłum, który składał się z tysiąca osób, w tym studentów uniwersytetu, domagających się wolnych wyborów i sprawiedliwości.
Protesty trwają już od miesięcy, a ich celem jest sprzeciw wobec antydemokratycznego reżimu prezydenta Aleksandra Vučića. W ostatnich dniach sytuacja na ulicach stała się coraz bardziej napięta.
W trakcie interwencji policji kilku demonstrantów oraz dziennikarzy zostało zatrzymanych, a następnie zmuszonych do leżenia na ziemi i podania swoich danych. Prezydent Vučić oskarżył protestujących o atak na policję, określając ich mianem „tchórzy i szumowin”. Dodał, że niektórzy z demonstrantów zostali aresztowani i przewidywał, że wkrótce nastąpią kolejne zatrzymania. Według jego słów, w wyniku zamachów na funkcjonariuszy, 11 policjantów zostało rannych.
Protesty w coraz większym napięciu
Minister spraw wewnętrznych, Ivica Dačić, stwierdził, że protesty są planowanymi atakami na policję, które odbywają się regularnie w ostatnich miesiącach. Belgrad twierdzi, że demonstracje są kierowane z zagranicy, jednak nie przedstawia na to żadnych dowodów.
Protesty rozpoczęły się dziesięć miesięcy temu po tragicznej katastrofie, w której zginęło szesnaście osób, gdy betonowy dach zrewitalizowanego dworca w Nowym Sadzie zawalił się. Wzbudziło to falę oburzenia, a rząd został oskarżony o zaniedbania i korupcję. Demonstranci domagają się wolnej prasy, przyspieszonych wyborów oraz pociągnięcia do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za katastrofę.
Od zeszłego miesiąca protesty stają się coraz bardziej intensywne. Mimo że studenci wzywają do pokojowego protestu, pojawiają się również grupy, które szukają konfrontacji, a policja reaguje brutalnie na wszelkie przejawy buntu.
Relacje z Rosją i aspiracje do UE
Prezydent Vučić określa protestujących mianem terrorystów, oskarżając ich o chęć obalenia rządu przy wsparciu Zachodu, jednocześnie odmawiając przeprowadzenia głosowania wotum zaufania w parlamencie. W ostatnich miesiącach setki studentów i innych demonstrantów zostały aresztowane, a wielu z nich doświadczyło brutalności ze strony policji.
Wielu nauczycieli akademickich oraz nauczycieli szkół średnich straciło pracę za poparcie dla studentów w ich protestach, zostali zastąpieni osobami lojalnymi wobec Belgradu. Wczorajsze protesty koncentrowały się m.in. na niezależności uniwersytetów.
W międzynarodowej społeczności rośnie krytyka wobec działań rządu serbskiego i autokratycznego reżimu prezydenta Vučića. W tym tygodniu prezydent uczestniczył w wielkiej parady wojskowej w Pekinie, w której brały udział również przywódcy Rosji, Korei Północnej, Białorusi, Turcji oraz Iranu. Serbia jest znana jako wierny sojusznik Rosji.
Jednocześnie Serbia dąży do przystąpienia do Unii Europejskiej, jednak negocjacje przebiegają w trudny sposób. Holandia i inne państwa członkowskie wskazują na niewystarczający postęp w zakresie demokracji i rządów prawa, a także na problem z relacjami z Kosowem. Dodatkowo, Serbia nie przyjęła sankcji przeciwko Rosji i utrzymuje bliskie relacje handlowe z Chinami.