Trwające protesty w Indonezji: Walka z korupcją i niską jakością życia
Tysiące Indonezyjczyków protestują w Dżakarcie przeciwko korupcji i niskiej jakości życia, domagając się zmian w rządzie.
"Mordercy! Mordercy!" Po raz trzeci z rzędu tysiące Indonezyjczyków skandują hasła przeciwko rządowi przed budynkiem parlamentu w stolicy, Dżakarcie. To, co zaczęło się jako protest przeciwko bardzo wysokiemu zasiłkowi mieszkaniowemu dla parlamentarzystów, przerodziło się w szerszy ruch protestacyjny. "Oni zabijają nas nie tyle bronią, co pieniędzmi," mówi Didi, jeden z demonstrantów.
Od momentu objęcia władzy przez prezydenta Prabowo wiele się zmieniło w Indonezji. Jego rząd inwestuje miliardy indonezyjskich rupii w zapewnienie darmowych posiłków dla ponad 80 milionów dzieci w szkołach. Jednak aby to sfinansować, drastycznie ograniczono wydatki na edukację, opiekę zdrowotną i infrastrukturę. Te cięcia dotykają zwykłych Indonezyjczyków i prowadzą do utraty miejsc pracy.
"Bezrobocie w Indonezji wydaje się niskie, wynosząc 4,7% w ostatnim kwartale, ale ta liczba jest myląca," mówi Risky, inny demonstrant. "Pracujący otrzymują mniej godzin pracy za niskie wynagrodzenie." Oznacza to, że wielu Indonezyjczyków zarabia zbyt mało, aby wykarmić rodziny. Wiele osób podejmuje dodatkowe prace, na przykład jako kierowcy, aby związać koniec z końcem. Często jednak nie jest to wystarczające.
Katalizatorem dzisiejszych protestów była śmierć jednego z kierowców (ojek). Czekał on w jednym z miejsc demonstracji. Policja próbowała siłą rozproszyć demonstrantów, a jeden z radiowozów wjechał w niego. Teraz demonstracje koncentrują się również na przemocy ze strony policji.
Nie porównuj mnie do plebsu
Demonstranci próbują wywołać reakcję oddziałów porządkowych za ogrodzeniem budynku parlamentu. Krzyczą "śmierć policji" i wyśmiewają funkcjonariuszy. Rzucają butelki z wodą przez ogrodzenie, niektórzy próbują je otworzyć, a inni palą pudła.
"W Indonezji panuje ogromna frustracja," mówi ekspertka polityczna Abigail Limuria dla Al Jazeera. "Bo tysiące miejsc pracy zostało zlikwidowanych." Jednak fakt, że parlamentarzyści przyznają sobie miesięczny zasiłek mieszkaniowy w wysokości równowartości 2600 euro, bulwersuje wielu obywateli.
Zwłaszcza, gdy wiadomo, że zasiłek ten jest piętnastokrotnie wyższy od minimalnego wynagrodzenia w kraju. Gdy polityk został skonfrontowany z tym porównaniem, według Limurii odpowiedział, że ten zasiłek nie powinien być porównywany z tym, co "zarabia plebs". "Arrogancja elity politycznej nie podoba się obywatelom," mówi Limuria.
Niska jakość życia
To nie tylko kwestia miejsc pracy, ale także jakości życia. Edukacja w kraju nie jest wysoko oceniana. Według OECD, ekonomicznej organizacji współpracy głównie krajów zachodnich, Indonezja ma jeden z najwyższych wskaźników dorosłych, którzy nie ukończyli nawet szkoły podstawowej.
Również opieka zdrowotna nie jest na wysokim poziomie. Indonezyjczycy, którzy mogą sobie na to pozwolić, wolą podróżować do Tajlandii lub Singapuru na leczenie. Cięcia w budżecie nie poprawią szybko jakości opieki zdrowotnej i edukacji.
Prezydent Prabowo w nagranym przesłaniu odniósł się do śmierci kierowcy ojek. "Jestem wstrząśnięty nadmiernym użyciem siły przez policję." Zapewnił, że zostanie przeprowadzone szczegółowe śledztwo, a policja zostanie pociągnięta do odpowiedzialności.
Protesty doprowadziły do tego, że kontrowersyjny zasiłek mieszkaniowy ma zostać wstrzymany od listopada, ale to nie powstrzymuje demonstrantów w Dżakarcie przed kontynuowaniem protestów. "Śmierć korupcji w Indonezji. Ludzie w tym budynku zarabiają tyle, że zwykli obywatele nie mogą tego pojąć."