Protesty w Brazylii przeciwko ochronie prawnej Bolsonaro

W Brazylii odbywają się masowe demonstracje przeciwko propozycjom ustaw chroniących byłego prezydenta Bolsonaro przed oskarżeniami sądowymi. Tysiące ludzi wyszło na ulice, aby wyrazić swoje niezadowolenie.

Protesty w Brazylii przeciwko ochronie prawnej Bolsonaro

Wielkie miasta Brazylii zalały tłumy, gdy dziesiątki tysięcy osób wyszły na ulice, by protestować przeciwko propozycjom ustaw, które miałyby zapewnić ochronę prawną byłemu prezydentowi Bolsonaro oraz członkom parlamentu przed oskarżeniami sądowymi. Agencja Reuters informuje, że są to największe lewicowe demonstracje w tym południowoamerykańskim kraju od lat.

Protesty miały miejsce po wydaniu wyroku skazującego Bolsonaro na 27 lat więzienia za próbę zamachu stanu. Dwa lata temu, po przegranej w wyborach w 2022 roku, jego zwolennicy szturmowali budynki rządowe.

Demonstracje zorganizowane zostały przez artystów, ruchy społeczne, związki zawodowe oraz partie polityczne. Protestujący sprzeciwiają się próbom parlamentarzystów, którzy chcą uniknąć konsekwencji prawnych dla siebie oraz dla Bolsonaro. W miniony wtorek Izba Gmin przyjęła nowelizację konstytucji, która utrudnia aresztowanie i ściganie karne parlamentarzystów. Propozycja musi jeszcze przejść przez senat.

Presja na Kongres

Liczba demonstrantów dorównywała protestom prawicy przeciwko karze dla Bolsonaro, co jeszcze bardziej uwypukla podziały w kraju. Z szacunków Uniwersytetu São Paulo oraz organizacji non-profit More in Common wynika, że w protestach w São Paulo wzięło udział 42 400 osób, a w Rio de Janeiro 41 800. Naukowcy oszacowali te liczby z użyciem dronów.

"Zazwyczaj mobilizacje prawicy są trzykrotnie większe niż te ze strony lewicy," mówi dyrektor jednego z think tanków politycznych w rozmowie z agencją AP. "Jednak w ostatnich miesiącach ten schemat uległ zmianie." Jego zdaniem wsparcie ze strony prawicowej opozycji dla ceł handlowych nałożonych przez Trumpa oraz zmiany w konstytucji ponownie ożywiły lewicowe partie na ulicach.

"Mam nadzieję, że frekwencja dzisiaj będzie większa niż na prawicowej demonstracji, abyśmy mogli wywierać presję na Kongres," mówi jeden z uczestników protestu w rozmowie z Reuters.

Mężczyzna miał na sobie koszulkę z napisem "1964 Nigdy więcej", co nawiązuje do zamachu stanu, który doprowadził do dwudziestoletniej dyktatury wojskowej. "Z Bolsonaro byliśmy bardzo blisko zamachu stanu. Byłem młody w 1964 roku, ale nigdy nie myślałem, że znów będziemy tak blisko dyktatury."