Pół miliona demonstrantów na ulicach Francji
We Francji w odpowiedzi na proponowane cięcia budżetowe odbyły się masowe protesty, w których wzięło udział ponad pół miliona ludzi.
We Francji odbyły się ogromne protesty, w których wzięło udział ponad pół miliona ludzi. Demonstracje miały miejsce w odpowiedzi na proponowane cięcia budżetowe, które wzbudziły oburzenie społeczne. W Paryżu na ulicach zebrano około 55.000 osób, według doniesień ministerstwa spraw wewnętrznych.
Organizatorzy, w tym związek zawodowy CGT, podają, że w protestach wzięło udział ponad 1 milion osób. "Ulice Paryża były pełne ludzi", twierdzi związek. Różnice w liczbach wynikają częściowo z różnorodnych metod liczenia uczestników, jak zauważył dziennik Le Monde.
Rząd prezydenta Macrona przewidywał dużą frekwencję, dlatego w całym kraju zaangażowano ponad 80.000 policjantów, aby zapewnić porządek w trakcie protestów.
W różnych miastach dochodziło do starć między demonstrantami a policją. W wyniku tych konfrontacji ranne zostały 11 osoby wśród funkcjonariuszy, a co najmniej 300 osób zostało aresztowanych, z czego 134 pozostaje w areszcie. "Szkody były mniejsze niż się obawiano", poinformował rzecznik policji.
Wzrost ubóstwa i nierówności społecznych
To już drugi raz w ciągu ośmiu dni, kiedy we Francji miały miejsce masowe protesty przeciwko planowanym cięciom budżetowym. Ludzie protestowali nie tylko na kontynencie francuskim, ale także w zamorskich terytoriach, takich jak La Réunion na Oceanie Indyjskim.
Demonstranci wyrazili swoje niezadowolenie z powodu wzrastającego ubóstwa i nierówności społecznych. Planowane cięcia będą miały wpływ na sektor zdrowia i siłę nabywczą obywateli, w tym obniżenie świadczeń zdrowotnych.
Organizacje związkowe, które zorganizowały demonstracje, spotkają się jutro, aby podjąć decyzje dotyczące dalszych działań.