Piotr Szczerek przeprasza po incydencie na US Open

Polski przedsiębiorca Piotr Szczerek przeprasza za odebranie czapki dziecku podczas US Open, co wywołało oburzenie w internecie.

Piotr Szczerek przeprasza po incydencie na US Open

Piotr Szczerek, polski przedsiębiorca, przeprasza za nieodpowiednie zachowanie podczas US Open, gdzie odebrał czapkę dziecku z trybun. Incydent, który miał miejsce w ubiegły czwartek, po meczu polskiego tenisisty Kamila Majchrzaka z Rosjaninem Karenem Chatszanowem, stał się gorącym tematem w mediach społecznościowych.

Po meczu, Majchrzak przekazał swoją czapkę chłopcu na widowni, ale Szczerek szybko odebrał mu ją, co wywołało szok wśród świadków. Wideo z tego zdarzenia zyskało popularność w internecie, prowadząc do fali krytyki.

Okazało się, że Szczerek jest właścicielem firmy Drogbruk, zajmującej się budową ogrodzeń i układaniem kostki brukowej. Po ujawnieniu jego tożsamości, firma została zalana negatywnymi recenzjami na platformach takich jak Trustpilot i Google.

Kamil Majchrzak, chcąc naprawić sytuację, podjął działania w celu odnalezienia chłopca. Dzięki jego wysiłkom, w miniony weekend doszło do spotkania, podczas którego chłopak otrzymał nową czapkę i mógł pozować do zdjęcia z tenisistą.

Majchrzak podzielił się filmem z tego wyjątkowego momentu na swoim Instagramie.

W dniu dzisiejszym Szczerek zamieścił na stronie swojego przedsiębiorstwa przeprosiny, w których przyznał się do błędu. "Popełniłem poważny błąd", napisał. Dodał, że sądził, iż Majchrzak przekazał mu czapkę dla jego synów, którzy wcześniej prosili o autograf.

„Teraz wiem, że moje działanie mogło wyglądać jak celowe odebranie czegoś dziecku. Nie miałem takiego zamiaru, ale to nie zmienia faktu, że zraniłem chłopca" - kontynuował. "To bolesna, ale konieczna lekcja pokory dla mnie. Jeszcze raz przepraszam wszystkich, których zawiodłem."

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych krążyły rzekome oświadczenia Szczereka, w których miał twierdzić, że obrażanie publicznych postaci jest nielegalne. Przedsiębiorca zaprzecza, jakoby on lub jego rodzina reagowali na tę sytuację, dodając, że nie szukali porady prawnej.