Nowa faza w rakietowej wojnie: co Ukraina może osiągnąć dzięki rakietom Flamingo i Neptune

Ukraina wkracza w nową fazę wojny dzięki rakietom Flamingo i Neptune. Jakie mają zasięgi i jak mogą wpłynąć na ukraińskie siły zbrojne?

Nowa faza w rakietowej wojnie: co Ukraina może osiągnąć dzięki rakietom Flamingo i Neptune

Nowa faza w rakietowej wojnie: co Ukraina może osiągnąć dzięki rakietom Flamingo i Neptune

Ukraina pracuje nad rakietami, które mają zdolność rażenia celów głęboko w Rosji. W miniony weekend po raz pierwszy użyto rakiet Flamingo przeciwko rosyjskiemu wojsku na Krymie. Producent twierdzi, że te rakiety mają zasięg do 3000 kilometrów. Jakie korzyści przyniosą tak potężne projektyle Ukrainie w tej wojnie?

Eksperci zwracają uwagę na znaczenie skali produkcji. W najlepszym scenariuszu, Ukraina będzie mogła szybko produkować rakiety średniego zasięgu, takie jak Flamingo, w podobny sposób, jak z powodzeniem wytwarza drony. Jednak w przypadku ciężkich rakiet ten proces wciąż pozostaje w powijakach.

Dziś Dania ogłosiła, że ukraiński producent rakiet Flamingo, firma Fire Point, rozpocznie produkcję paliwa dla tych rakiet na duńskim terytorium.

Nowa faza w rakietowej wojnie

Według eksperta rakietowego Fabiana Hoffmanna z Uniwersytetu w Oslo, jasne jest, że Kijów stawia teraz na produkcję rakiet średniego zasięgu. Określa to jako "nową fazę w rakietowej wojnie". Choć nie są to cudowne środki do pokonania Rosji, mogą znacznie zwiększyć siłę ognia ukraińskiego wojska.

Ostatnio ukraińska armia zaprezentowała także nową wersję rakiety Neptune, nazwaną "Long Neptune", która ma zasięg do 1000 kilometrów. Ilość produkowanych rakiet pozostaje tajemnicą.

Ukraina planuje osiągnąć produkcję 200 rakiet Flamingo miesięcznie, jak stwierdziła dyrektor Iryna Terech z Fire Point w wywiadzie dla Politico. Twierdzi, że produkcja jest już w pełnym toku, określając to jako "moment wielkiej energii".

Na załączonych obrazkach można zobaczyć, ile kilogramów materiałów wybuchowych niosą obie rakiety oraz ich zasięg:

Hoffmann podkreśla, że osiągnięcie 200 rakiet miesięcznie w krótkim czasie nie jest realistyczne. "Złożoność produkcji ciężkich rakiet sprawia, że ich zwiększenie skali jest bardzo trudne." Uważa, że sukcesem dla Ukrainy byłoby, gdyby udało się dostarczyć choć jedną rakietę dziennie.

Przeniesienie części procesu produkcyjnego za granicę, jak w Danii, to mądry krok. Rosja z pewnością spróbuje zlokalizować i zbombardować miejsca produkcji tych rakiet w Ukrainie.

Maszyna wojenna Rosji działa pełną parą, produkując według szacunków Hoffmanna około 2000 rakiet rocznie. Ukraina wytwarza obecnie około 1000 mini-rakiet, które mają mniejszy zasięg, a także nieznaną liczbę ciężkich rakiet, takich jak Neptune i Flamingo.

Rosja wciąż ma przewagę

Pod względem amunicji i zdolności produkcyjnych Rosja z pewnością ma przewagę, mówi analityk obrony Davis Ellison z The Hague Centre for Strategic Studies. Szczególnie z pomocą Korei Północnej, która dostarcza rakiety balistyczne oraz amunicję artyleryjską. Europa produkuje znacznie więcej amunicji niż wcześniej, jednak według Ellisona znaczna część tej produkcji jest przeznaczona na zbrojenie europejskich krajów.

"Podczas gdy Ukraina wciąż polega na zachodnich informacjach, aby trafiać w cele, Rosja sama decyduje o tempie swoich ataków rakietowych na Ukrainę" – mówi Ellison. Ostatnio The Wall Street Journal podał, że Waszyngton już od miesięcy blokuje ukraińskie prośby o użycie amerykańskich rakiet ATACMS na terytorium Rosji.

Wolność do uderzenia

Rakiety Flamingo i Neptune dają Kijowowi możliwość atakowania głęboko w Rosji. "Ukraincy sami je zrobili, więc nie ma żadnych ograniczeń w atakowaniu linii zaopatrzenia daleko za linią frontu" – mówi Ellison. "Daje to Ukrainie możliwość odpowiedzenia na ciężkie ataki rakietowe, jak to miało miejsce w ostatnich dniach w Kijowie i innych ukraińskich miastach."

Jeśli Flamingo spełni zapowiadany zasięg 3000 kilometrów, wiele rosyjskich baz wojskowych, lotnisk i centrów logistycznych znajdzie się w zasięgu ataku. "Jednak ta rakieta będzie widoczna na radarach jak choinka" – zauważa Hoffmann.

Jak twierdzi, zarówno Flamingo, jak i Neptune nie mają zaawansowanych właściwości stealth, które uczyniłyby je trudnymi do wykrycia. Dlatego ilość rakiet jest kluczowa dla ich skutecznego użycia. "Na razie Ukraina nie dysponuje jeszcze odpowiednim arsenałem do masowego atakowania na długich dystansach" – ocenia Ellison.

Nigdy za mało obrony powietrznej

Gdy to się zmieni, strategiczna głębia ogromnej Rosji może działać przeciwko niej samej. Ciężkie rakiety stają się dodatkowymi celami w tak rozległym obszarze, że rosyjska armia według Hoffmanna nigdy nie będzie miała wystarczającej obrony powietrznej, aby wszystko osłonić.

Ukraińska armia potrzebuje mocnego uderzenia, kontynuuje ekspert rakietowy. Kamikaze-drony, które regularnie atakują rosyjskie magazyny paliw daleko za linią frontu, są w stanie wyrządzić tylko ograniczone szkody. Hoffmann podsumowuje: "Rakieta może decydować o tym, czy szkody będą naprawialne, czy nie."