Największa góra lodowa świata ulega rozpadowi
Naukowcy przewidują, że góra lodowa A23a, kiedyś największa na świecie, wkrótce całkowicie się roztopi. Zmiany klimatyczne przyspieszają ten proces.

Największa na świecie góra lodowa, znana jako A23a, zaczyna się rozpadać. Naukowcy przewidują, że w ciągu najbliższych kilku tygodni całkowicie się roztopi. Informuje o tym brytyjski dziennik The Guardian.
Ta ogromna pokrywa lodowa miała kiedyś powierzchnię porównywalną z powierzchnią Holandii Południowej. Z powodu przebywania w cieplejszych wodach, zaczyna się rozpadać. Dlatego prognozy mówią, że niebawem zniknie całkowicie.
W ciągu ostatnich kilku tygodni odpadły kawałki lodu o łącznej powierzchni około 400 kilometrów kwadratowych, co stwarza zagrożenie dla statków w okolicy.
Przyspieszone topnienie
Obecnie pozostała część lodu ma około 1770 kilometrów kwadratowych. W najszerszym miejscu pokrywa lodowa ma sześćdziesiąt kilometrów szerokości, według doniesień agencji prasowej AFP, opartych na zdjęciach z satelity Copernicus.
Góra lodowa odłamała się od Antarktydy około czterdzieści lat temu. Od tego czasu jej objętość została zredukowana o połowę, a topnienie przyspiesza. Już wtedy było oczywiste, że nie przetrwa i wkrótce się roztopi.
Nawet bez globalnego ocieplenia, pokrywa lodowa uległaby stopnieniu, chociaż cieplejsza woda morska i zmiany w prądach oceanicznych przyspieszają ten proces. Z powodu braku badań nie wiadomo, czy więcej gór lodowych odrywa się w miarę ocieplania się planety.
Niebezpieczeństwo dla pingwinów
Od momentu odłączenia się od Antarktydy, góra lodowa dryfowała przez południowe wody naszej planety w kierunku północnym. W Morzu Weddella, które jest brzegowym morzem Oceanu Południowego, osiadła na dnie morskim, gdzie pozostawała przez trzydzieści lat.
W 2020 roku znów się uwolniła, dryfując dalej przez tzw. Antarktyczny Prąd Okrężny, gdzie znajduje się więcej gór lodowych. Tak trafiła do Oceanu Południowoatlantyckiego.
W styczniu tego roku istniało obawy, że góra lodowa wpadnie w kolizję z brytyjską, niezamieszkaną wyspą. Obawiano się o kolonie pingwinów i fok na wyspie Georgia Południowa. W marcu okazało się, że pokrywa lodowa ponownie utknęła, co oznaczało, że wyspa i jej mieszkańcy nie są już w niebezpieczeństwie.
Znów w ruchu
W maju pokrywa lodowa znowu zaczęła się poruszać. Od tego czasu dryfuje coraz dalej i szybciej w cieplejszych wodach, co powoduje, że ostatnio topnieje znacznie szybciej.
Eksperci ostrzegają, że w przyszłości odrywanie się kawałków lodu będzie coraz częstsze, także z powodu ocieplenia na biegunie południowym.