McLaren i nauka z porażki: analiza zespołowych decyzji

McLaren, pod kierownictwem Andrea Stelli, staje przed wyzwaniami po wyścigu w Monzy, gdzie decyzje zespołu wywołały kontrowersje. Jakie wnioski wyciągnie z tej sytuacji?

McLaren i nauka z porażki: analiza zespołowych decyzji

McLaren, dzięki Verstappenowi, znów przypomniał sobie, co to znaczy przegrywać. Andrea Stella, szef zespołu wyścigowego, to znany perfekcjonista i kontroler. W wieku 54 lat, ten włoski menedżer kładzie duży nacisk na organizację, dyscyplinę oraz jasne zasady w zespole.

Ucząc się przez piętnaście lat w Ferrari, Stella poznał najważniejszą zasadę wyścigów: nikt nie jest ważniejszy od zespołu. Właśnie dlatego Lando Norris zajął drugie miejsce w Monzy, a Oscar Piastri był trzeci.

Zaskoczenie

Stella odcisnął swoje piętno na włoskiej Grand Prix. Kiedy pit stop Norrisa nie poszedł zgodnie z planem i Brytyjczyk stracił drugą pozycję na rzecz swojego zespołowego kolegi, lidera Mistrzostw Świata Piastriego, menedżer zareagował. Wydał polecenie: 'zamieńcie się miejscami'.

To polecenie zespołowe wzbudziło zdumienie wśród fanów i analityków, jednak kierowcy McLarena po wyścigu zachowali spokój. „Takie decyzje podejmujemy jako zespół” - powiedział Norris. „Dopiero od dwóch lat walczymy o zwycięstwa. Chcemy wygrywać nie tylko w tym roku, ale i w kolejnych sezonach. Zespół daje nam szansę na walkę o tytuł. Wzajemny szacunek jest kluczowy.”

Norris nie obawiał się, że Piastri odmówi oddania pozycji. „Nie. Mamy na ten temat ustalenia.”

Godzinę po wyścigu w gościnnej części McLarena zapanował tłok. Stella szczegółowo wyjaśnia swoją strategię, starannie układając około 25 smartfonów i dyktafonów w rządku.

Na pierwszym rzędzie znalazły się cztery urządzenia, w środkowej części ustawiono dziewięć telefonów, a około dwunastu (w tym z NOS) ulokowano w odpowiedniej odległości w zewnętrznym kręgu.

Dopiero gdy wszystkie urządzenia były starannie ułożone, Stella rozpoczął swoją wypowiedź. Jego przekaz był jasny. To on decyduje. Zanim rozpoczął, delikatnie upomniał dziennikarzy z NOS, że ich telefon został położony zbyt późno. „Zaburzasz mi moją układankę.”

Następnie wygłosił monolog na temat pit stopów. „Nie chodzi tylko o uczciwość, ale także o nasze zasady. Ważne jest, abyśmy w walce o tytuł szanowali własne reguły.”

„Planowaliśmy bardzo późny pit stop dla obu kierowców, mając nadzieję na safety car lub czerwoną flagę. To, że Oscar był pierwszy do pit stopu, nie oznaczało, że chcieliśmy, aby zaatakował Lando. Zmiana pozycji nigdy nie była naszym zamiarem.”

Dla McLarena jedynym sposobem na zagrożenie liderowi wyścigu, Maxowi Verstappenowi, było liczenie na neutralizację. „Max jechał na twardych oponach w ostatnich okrążeniach, a my mieliśmy jeszcze miękkie. Po safety car mogliśmy zaatakować.”

Jednak sytuacja potoczyła się inaczej. Pit stop Piastriego poszedł gładko, ale Norris miał problemy. „Uznałem, że logiczne jest naprawienie tego błędu i pozwolenie kierowcom walczyć do końca. To jest zgodne z naszymi zasadami.”

Niektórzy analitycy i byli kierowcy uważają interwencję Stelli za kontrowersyjną, ale kierowcy McLarena po wyścigu nie dali się skusić do ostrych komentarzy. „Są pranie mózgów” - skarży się brytyjski dziennikarz. „Oscar i Lando nie mogą mówić rzeczy, które zaszkodzą zespołowi.”

Piastri uznaje zamianę pozycji za sprawiedliwą. „Gdybyśmy przez cały wyścig się ścigali, byłoby inaczej, ale Lando był z przodu. Nie byłem zaskoczony i nie mam z tym problemu. To, że Lando stracił miejsce, nie było jego winą, więc interwencja była sprawiedliwa.”

A to, że początkowo sprzeciwiał się przez radio? Nie ma co się tym przejmować, uważa Australijczyk. „Powiedziałem, co chciałem powiedzieć. Jeśli pytają mnie dwa razy, nie będę się sprzeciwiał. Nie chodzi tylko o Lando i mnie.”

Moment do nauki?

Stella przyznaje, że rozmowy o zamianie miejsc będą trwały jeszcze długo. „Oczywiście przeanalizujemy to. Co poszło nie tak podczas pit stopu? Czy zareagowaliśmy odpowiednio? I czy nasza interwencja jest naprawdę zgodna z zasadami zespołowymi? A może powinniśmy coś zmienić?”

Przegrana. McLaren nie jest przyzwyczajony do takich sytuacji. „Drugie i trzecie miejsce w Włoszech czujemy jak porażkę” - przyznaje Norris. „To cios, który musimy przyjąć. Często wygrywaliśmy z dużą przewagą. Teraz boli, że jest inaczej.”

Stella nazywa włoską Grand Prix momentem do nauki. „Muszę to szczerze przyznać. Wiedzieliśmy, że nie będziemy dominować w tym wyścigu. Ale tak wielkiej różnicy się nie spodziewałem. Myśleliśmy, że przynajmniej będziemy tak samo szybcy jak Verstappen. Musimy zbadać, dlaczego w tej rywalizacji nie mieliśmy szans.”