Kontrowersyjny plan kolonizacji Gazy: głos Danielli Weiss

Daniella Weiss, znana jako peetmoeder kolonistów, od lat promuje plan kolonizacji Gazy, co wzbudza kontrowersje na całym świecie.

Kontrowersyjny plan kolonizacji Gazy: głos Danielli Weiss

Gaza jako "regionalne centrum handlowe", pełne wieżowców i nowoczesnych linii kolejowych - to wizja opisana w dokumencie, który według The Washington Post krąży w administracji Trumpa. Zgodnie z kontrowersyjnym planem dotyczącym powojennego Gaza, wszyscy Palestyńczycy mieliby opuścić ten obszar, który następnie miałby przejść pod amerykańskie zarządzanie i przekształcony zostać w "technologiczne i turystyczne centrum".

W dokumencie, opracowanym przez Izraelczyków związanych z kontrowersyjną Gazą Humanitarian Foundation (GHF), twierdzi się, że Palestyńczycy w przyszłości będą mogli wrócić. Jednak w obliczu rozważań administracji amerykańskiej na temat przejęcia Gazy, żydowscy koloniści - z radykalną Daniellą Weiss na czołe - uważają, że zajęcie tego terenu stało się znacznie bardziej realne.

"Rozdział historii, w którym Arabowie mieszkali w Gazie, jest w moim umyśle już zamknięty" - mówi Daniella Weiss w rozmowie z NOS. Zawsze określa Palestyńczyków jako Arabów, co neguje ich tożsamość narodową.

Pełnomocniczka kolonistów

80-letnia Weiss, znana jako pełnomocniczka ruchu kolonistycznego, od dziesięcioleci odgrywa ważną rolę w zakładaniu żydowskich osiedli na okupowanym Zachodnim Brzegu. Zyskała rozgłos po wystąpieniu w dokumentalnym filmie BBC The Settlers autorstwa Louisa Theroux, w którym z pasją broniła przemocy wobec Palestyńczyków ze strony osadników na Zachodnim Brzegu.

Po atakach Hamasu z 7 października 2023 roku przeniosła swoją uwagę; jej głównym celem stało się wypędzenie palestyńskiej ludności z Gazy, aby osiedlić tam ponad milion Żydów. "Gaza rzeczywiście stanie się piękną Riwierą. Ale z szacunkiem do Trumpa mówię: Riwiera nie należy do niego. Gaza należy do narodu żydowskiego."

W oczach Weiss kolonizacja Gazy nie jest abstrakcyjnym pomysłem, ale konkretnym planem, który, jak uważa, zostanie zrealizowany w ciągu kilku lat. "I to mówię: w ciągu mojego życia." Jej zdaniem plan jest całkowicie dopracowany. Tysiąc rodzin już zgłosiło chęć osiedlenia się w Strefie Gazy.

"Mój dobry przyjaciel"

To, że Weiss czuje, iż ma sprzyjający wiatr w żagle, nie jest zaskoczeniem. Projekt, któremu także poświęciła lata, kontrowersyjny plan E1, został niedawno zatwierdzony przez rząd izraelski. Zgodnie z tym planem wzniesie się wiele nowych domów między Wschodnią Jerozolimą a żydowskim osiedlem.

W rezultacie północna i południowa część Zachodniego Brzegu zostanie de facto fizycznie oddzielona. Plan ten spotkał się z ostrą krytyką na arenie międzynarodowej: według wielu to oznaczałoby ostateczny cios dla możliwości utworzenia palestyńskiego państwa. W przeciwieństwie do wcześniejszych administracji amerykańskich, obecna administracja Trumpa pozwala Izraelowi działać bez przeszkód.

Inicjatorem planu E1 jest ultranacjonalistyczny minister finansów Bezalel Smotrich, którego Weiss nazywa "moim dobrym przyjacielem". Ten sam Smotrich chce, aby duże obszary Gazy zostały wyludnione, aby zrobić miejsce na żydowskie osiedla. Weiss stwierdza: "Jestem bardzo dumna, że mam przyjaciół wpływowych w rządzie. To ma duży wpływ na premiera i jego politykę."

Etniczna czystka

Od czasu, gdy prezydent Trump w lutym tego roku po raz pierwszy wspomniał o planie przejęcia Gazy, rząd izraelski swobodnie spekuluje na temat Gazy bez Palestyńczyków. Premier Izraela Netanyahu nieustannie twierdzi, że chodzi tylko o dobrowolne przesiedlenie.

Unika on starannie mówienia o przymusowym przesiedleniu. Możliwe, że wpływ na to ma fakt, że Trump złagodził swój ton w tej kwestii. W lutym amerykański prezydent sugerował nawet stałe przesiedlenie Palestyńczyków do krajów w regionie, co mogłoby równać się z etniczną czystką. Od tego czasu Trump nie wypowiadał się już tak zdecydowanie.

Dla Weiss nie ma znaczenia, czy wypędzenie ludności jest zbrodnią wojenną. "Nie obchodzi mnie, czy nazywasz to etniczną czystką. Bóg dał tę ziemię nam, nie interesuje mnie, co na to świat."