Kobiety domagają się bezpieczeństwa w nocy
W nocy w wielu holenderskich miastach odbyły się protesty, w których kobiety domagały się większego bezpieczeństwa na ulicach. Akcja była odpowiedzią na tragiczne wydarzenia z ostatnich dni.
"Noc należy również do nas." Z takim przesłaniem, członkinie grupy Dolle Mina protestowały w nocy w co najmniej 19 miejscach w Holandii, w tym w Amsterdamie, Rotterdamie, Coevorden, Eindhoven i Groningen. Aktywiści wyruszyli na rowerach z centrum miast w kierunku miejsc, które ich zdaniem są niebezpieczne.
Odpowiedzialność
"Trasa rowerowa prowadzi przez miejsca, gdzie każdy powinien czuć się bezpiecznie, ale dziewczęta i kobiety zawsze muszą być czujne," przekazała organizacja przed wydarzeniem. "Dolle Mina domaga się, aby odpowiedzialność nie była już dłużej przerzucana na dziewczyny i kobiety, lecz spoczywała tam, gdzie powinna: na nas wszystkich."
Bezpośrednią przyczyną akcji była śmierć 17-letniej Lisy z Abcoude. Została zamordowana w Duivendrecht, gdy wracała do domu po wieczorze spędzonym w Amsterdamie.
Kilka dni wcześniej na Weesperzijde w Amsterdamie doszło do pobicia i seksualnego napadu na kobietę. W związku z tą sprawą zatrzymano 22-letniego mężczyznę, który później okazał się również podejrzanym o morderstwo Lisy.
Fartuchy w większości miejsc rozpoczęły się o północy. W niektórych lokalizacjach, w tym w Groningen, demonstranci wyruszyli wcześniej, ponieważ po północy autobusy już nie kursują, co uniemożliwia im bezpieczny powrót do domu, jak informowała organizacja.
Manifestacja
Oprócz rowerowych protestów, wczoraj wieczorem odbyły się również demonstracje w różnych miastach Holandii. W Hadze kilkaset osób wzięło udział w marszu przez miasto. "Przyszłam, ponieważ przez cały tydzień jestem zła i smutna," mówi jedna z demonstrantek w rozmowie z NOS. "Pomyślałam: muszę coś zrobić."