Jessica Schilder zdobywa złoto na Mistrzostwach Świata

Jessica Schilder zdobywa złoto w pchnięciu kulą podczas Mistrzostw Świata w Tokio, pokazując niesamowitą determinację i pewność siebie. Jej historia to dowód na to, że ciężka praca i wiara w siebie przynoszą efekty.

Jessica Schilder zdobywa złoto na Mistrzostwach Świata

"To było niesamowite, w końcu! Wszystkie elementy układanki wpasowały się w całość." Jessica Schilder brzmi radośnie i odczuwalnie ulżona. Jeszcze nie może złapać oddechu po emocjonującym finale i swojej okrężnej przejażdżce po Stadionie Narodowym w Tokio.

Ze złotym medalem na szyi, pierwsza holenderska mistrzyni świata w pchnięciu kulą, dzieli się swoim zwycięskim mottem: "Zachować pewność siebie."

26-letnia lekkoatletka musiała stawić czoła niełatwym wyzwaniom w finale. Jej pierwsze pięć prób nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Schilder miała jeszcze jedną szansę, aby pchnąć kulę na medalową odległość. Zmęczenie, wątpliwości i napięcie zostały odłożone na bok. Wszystko dla złota.

"Nie zamierzam kończyć na czwartej czy piątej pozycji, idę po złoto!" pomyślała Schilder. Na międzynarodowych zawodach osiągała już podium (brąz na Mistrzostwach Świata w 2022 roku), ale doświadczyła też rozczarowań: brak finału olimpijskiego w Tokio, ósme miejsce na poprzednich mistrzostwach świata i szóste w Paryżu.

Jednak po roku, w którym zdobyła złoto i srebro na mistrzostwach Europy i świata w hali oraz serii wielkich zwycięstw na świeżym powietrzu, Schilder nie bała się postawić na najwyższą nagrodę, mimo że tuż przed mistrzostwami zachorowała i miała chwile zwątpienia.

"Miałam trzy dni gorączki w zeszłym tygodniu. Musisz to wymazać z głowy, wiem o tym. Ale to nie jest łatwe. Dużo rozmawiałam z moim trenerem. Czy to jeszcze możliwe, pchnąć na 20 metrów po trudnym sezonie?"

Odpowiedź trenera Gerta Damkata była jasna: "Oczywiście." Jej technika pchnięcia wymaga siły i dużej elastyczności, co może się udać tylko wtedy, gdy Schilder jest zrelaksowana i zaangażowana w całe ciało w rywalizację.

"Moje nogi są po prostu zmęczone po tak długim sezonie i zapominam ich używać. W końcu pomyślałam: chwila, jeśli użyję nóg, kula poleci. Powoli zaczęłam to robić i widziałam, że coraz lepiej mi to wychodzi."

Nie ma Paryża 2.0

Coraz lepiej, ale jeszcze nie wystarczająco dobrze. Po piątej rundzie Schilder nadal znajdowała się poza miejscami medalowymi. W Tokio padał deszcz. Ring, na którym Schilder pchała, był mokry.

Myśli wróciły do olimpijskiego finału, gdzie nie udało jej się uzyskać tej jednej trafnej próby i zajęła szóste miejsce. "Znowu to samo. Paryż 2.0. Ale nie, mam teraz inne buty. Są wolniejsze, ale lepsze w deszczu. Specjalnie wczoraj na kwalifikacjach przetestowałam je, na wypadek, gdyby dzisiaj padało. To także powód, dla którego wcześniej nie pchałam tak daleko."

"Ale dzięki temu mogłam stanąć tu z ogromną pewnością siebie, nie bojąc się poślizgnięcia."

Bez poślizgów, również (jeszcze) bez wielkiego osiągnięcia. "Zauważyłam, że jestem blisko brązu. A kiedy jesteś blisko brązu, wszystko jest możliwe. Często tak robiłam. Musiałam to powtórzyć."

'Jessica zasługuje na złoto'

To, że Schilder zdobyła tytuł z wynikiem 20,29 metra w ostatniej rundzie, już nikogo nie zaskakuje. "Wiedziałam, że to zrobi, mówiłam to już wcześniej", mówi Chase Jackson, mistrzyni świata z dwóch poprzednich edycji, która tym razem zajęła drugie miejsce. "Często to robi i cieszę się z jej sukcesu."

Również kanadyjska Sarah Mitton (czwarta) kibicuje Schilder w jej drodze po tytuł mistrza świata. "Lubimy żartować ze sobą, to sprawia, że wszyscy jesteśmy bardziej zrelaksowani i lepsi. Jessica zasługuje na złoto."

Relacje między rywalkami na światowej czołówce w pchnięciu kulą są dobre, nawet po podziale medali mistrzostw świata. Kiedy Jackson stara się wyjaśnić, jak Schilder jest zarazem rywalką i przyjaciółką, nowo koronowana mistrzyni świata zbliża się do niej. "Przyjaciółki? Nienawidzimy się nawzajem", żartuje Schilder, przytulając Amerykankę.

Ich więź jest tak silna, że brakuje im towarzystwa nawzajem w zimowej przerwie od zawodów, a zaproszenia na wesela krążą między nimi.

Mistrzostwa świata w lekkoatletyce na żywo w NOS

Mistrzostwa świata w lekkoatletyce w Tokio można oglądać na żywo codziennie w NOS. W niedzielę finały ostatniego dnia będą transmitowane na żywo od godziny 12:35 na NPO 1 oraz naszej transmisji. Pełen harmonogram emisji znajdziesz na tej stronie.

Chcesz również zobaczyć poranne sesje? Możesz je śledzić poprzez Eurovision Sport, które zaczynają się codziennie około godziny 1:00 w nocy. Eurovision Sport to platforma wszystkich europejskich publicznych nadawców.

"Z kwalifikacjami i finałem w tym samym dniu dobrze jest, że możemy się dobrze dogadywać. W przeciwnym razie byłoby znacznie mniej przyjemnie", mówi Jackson, która nieznacznie przegrała.

"Wolę przegrać z kimś, kogo lubię i wiem, jak ciężko trenuje, niż z kimś nieznajomym. Nawet jeśli to tylko osiem centymetrów", dodaje Jackson.