Holandia musi sprowadzić Jaitsena Singha, więźnia od 41 lat w USA

Sąd w Hadze nakazał Holandii sprowadzenie Jaitsena Singha, który od 41 lat odbywa karę w USA. Singh, chory i wiekowy, walczy o swoje prawa.

Holandia musi sprowadzić z powrotem do kraju Jaitsena Singha, obywatela Holandii, który przebywa w amerykańskim więzieniu już od 41 lat. Takie orzeczenie wydał Sąd Apelacyjny w Hadze. Choć treść wyroku nie została jeszcze oficjalnie opublikowana, redakcja NOS miała możliwość zapoznania się z jego treścią.

Wczoraj sąd orzekł, że ustępujący minister sprawiedliwości, Van Weel, ma cztery tygodnie na rozpoczęcie procedury przeniesienia Singha do Holandii, aby mógł odbyć resztę kary w swoim rodzinnym kraju. Rzecznik ministra potwierdził tę informację, a minister wkrótce zamierza wystosować pismo do parlamentu w tej sprawie.

Singh, który ma obecnie 80 lat, został skazany w 1986 roku w USA na karę 56 lat do dożywocia za zlecenie zabójstwa swojej żony i córki. Od początku twierdzi, że nie miał nic wspólnego z tymi zbrodniami.

Według jego adwokatki, Rachel Imamkhan, proces Singha miał wiele niedociągnięć. Prokurator został usunięty z tej sprawy z powodu korupcji świadka koronnego. "Singh nigdy nie miał pełnej rewizji, ponieważ w sprawie zniszczono dowody DNA, a niektórzy świadkowie już nie żyją" - stwierdziła Imamkhan.

Chory i beznadziejny

Singh oraz jego adwokatka walczą o jego przeniesienie do Holandii od dziesięciu lat. "Mężczyzna jest w bardzo złym stanie zdrowia. Ma problemy z wątrobą, nie je i jest karmiony przez sondę" - powiedziała Imamkhan w rozmowie z NOS.

Dwa lata temu adwokat próbowała sprowadzić Singha do Holandii w ramach procedury Wots, opartej na Ustawie o przekazywaniu wykonania wyroków. Wniosek został jednak odrzucony.

Sąd uznał wówczas, że Singh, urodzony w Surinamie, nie ma wystarczających powiązań z Holandią. Mieszkał w Holandii przez cztery lata, a następnie przez trzynaście lat w USA.

Adwokat Imamkhan się z tym nie zgadza. Singh posiada holenderski paszport i zawsze miał holenderskie obywatelstwo, ponieważ Surinam był częścią Królestwa Niderlandów w jego młodości.

Rodzinne odwiedziny

Singh i jego adwokat odwołali się do sądu w Hadze. Sąd ten wziął pod uwagę sytuację Singha, w tym jego beznadziejną sytuację w USA, jak zauważa Imamkhan. Według sądu, państwo nie wzięło pod uwagę szczególnych okoliczności Singha, takich jak jego wysoki wiek i zły stan zdrowia.

W Holandii Singh mógłby również otrzymywać odwiedziny od rodziny. "Rodzina ma nadzieję, że państwo szybko podejmie działania w sprawie przeniesienia Singha" - dodaje Imamkhan.