Hera United zadebiutuje w Eredivisie: Ambicje i wyzwania

Hera United, jako pierwsza niezależna kobieca drużyna w Holandii, dołącza do Eredivisie. Trener Ed Engelkes mówi o wyzwaniach, celach i ambicjach na nowy sezon.

Hera United zadebiutuje w Eredivisie: Ambicje i wyzwania

Hera United świętuje historyczny moment, jako pierwsza niezależna kobieca profesjonalna drużyna piłkarska w Holandii, z radością ogłasza swoje dołączenie do Eredivisie. "Mamy nadzieję na odrobinę szampana, nie możemy tego przegapić!" - mówi główny trener Ed Engelkes.

Kryzys tożsamości - "czy jesteśmy Hera, czy nadal Telstar?" - w końcu dobiegł końca. Hera spełnia wszystkie wymagania, aby przejąć licencję profesjonalną Telstar i już w najbliższą niedzielę zadebiutuje w Eredivisie.

"Długo na to czekaliśmy, a wczoraj wieczorem w końcu usłyszeliśmy pozytywną wiadomość z Zeist" - dodaje Marieke Visser, założycielka najmłodszej profesjonalnej drużyny w Holandii. "To oznacza, że w najbliższym czasie nie będziemy mieli chwili wytchnienia. Musimy też zająć się naszymi strojami, bo wcześniej nie wiedzieliśmy, jakie logo możemy umieścić na koszulkach."

W ten weekend drużyna z nowym logo na piersi zagra na wyjeździe z AZ. Dwa tygodnie później czeka ich pierwsza domowa konfrontacja z PEC Zwolle, którą Hera, podobnie jak treningi, odbędzie na Sportpark Goed Genoeg, boisku amatorskiego klubu AFC z Amsterdamu.

"Wszystko, co się teraz dzieje, jest wspaniałe, ale dzisiaj rano mieliśmy po prostu ciężki trening" - mówi trener Engelkes, który wcześniej pracował m.in. z drużynami kobiet AZ, Ajaxu oraz jako asystent trenera drużyny narodowej kobiet. W składzie Engelkesa na ten sezon znalazły się nowe zawodniczki, w tym kilka pochodzących z Fortuna Sittard, klubu, który opuścił profesjonalny futbol.

Trener przyznaje, że trudno jest ocenić, jak Hera wypada w porównaniu do rywali. "To, co było dobre i utalentowane w Telstar, zostało z nami. Teraz musimy zobaczyć, jak nowi zawodnicy wpasują się w drużynę. Ostatecznie najważniejsze jest, żebyśmy byli zespołem."

Cel - nie spadać

"Inne drużyny również się wzmocniły" - zauważa Engelkes. "Musimy robić swoje, korzystając z naszych umiejętności. Nie ma odwrotu. Stajemy do walki."

Trener wierzy, że jego zespół może zaskoczyć w Eredivisie. Jednak cel jest jasny: nie spaść z ligi. W ubiegłym sezonie Telstar zajęło 11. miejsce, a w nadchodzącym sezonie z Eredivisie spadną aż trzy drużyny. "Musimy grać w każdym meczu o zwycięstwo, co jest wystarczająco trudne. Ostatecznie musimy znaleźć się tam, gdzie nasze miejsce, a to oznacza, że nie możemy dać się zepchnąć na dół."

Jeśli im się to uda, Hera będzie mogła rozwijać się w nadchodzących latach. Długofalowa wizja przyciąga sponsorów, mówi założycielka Visser. Jednak licencja była dla inwestorów warunkiem przystąpienia do współpracy.

Do ostatnich dni przed rozpoczęciem sezonu nie było pewności, pod jaką nazwą drużyna będzie grać. "Dobrze, że licencja przyszła na czas, aby nasi sponsorzy mogli się dołączyć i mogliśmy wszystko ogłosić."

"Właściwie musisz spojrzeć na ten sezon jako na rok przejściowy" - mówi Visser. "Musieliśmy podjąć decyzje i tak zrobiliśmy, opracowując budżet przejściowy. Budżet musi rosnąć z roku na rok, zgodnie z naszymi ambicjami."

Stadion Olimpijski

Co więcej, planowanie gry na wypełnionym Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie, marzenie, które pojawiło się już przy pierwszych planach założenia Hera, nabiera kształtów.

"Nie osiągniemy tego z dnia na dzień, musimy nad tym pracować. Naszą ambicją jest zaplanować piękny mecz w drugiej połowie sezonu i w kolejnych latach coraz więcej."