Robert Habeck opuszcza niemiecką scenę polityczną
Były minister gospodarki Robert Habeck z partii Zielonych ogłosił swoje odejście z niemieckiego parlamentu, kończąc swoją karierę w polityce. Jego decyzja następuje po nieudanych wyborach i kontrowersjach związanych z polityką energetyczną.

Robert Habeck, były minister gospodarki i lider partii Zielonych, oficjalnie opuścił niemiecki parlament. Jego odejście, które zapowiedział już około tydzień temu, oznacza koniec kariery jednego z najbardziej znanych polityków Zielonych w Niemczech.
W 2021 roku Habeck objął stanowisko wicekanclerza w tzw. 'koalicji świetlnej', w skład której weszły również SPD i FDP. Było to pierwsze wejście Zielonych do rządu po ponad 15 latach przerwy.
W swojej roli ministra gospodarki i ochrony klimatu, Habeck musiał stawić czoła kryzysowi energetycznemu, który zagrażał Niemcom po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wprowadził pragmatyczne rozwiązania, które nie były popularne w jego partii, takie jak przedłużenie pracy elektrowni jądrowych oraz kontynuacja wydobycia węgla.
Jego projekt ustawy dotyczącej ogrzewania, będący częścią planu na rzecz zrównoważonego rozwoju Niemiec, wywołał w 2023 roku wiele kontrowersji wśród koalicyjnych partnerów.
Habeck wystartował w przyspieszonych wyborach federalnych, aspirując do stanowiska kanclerza. Niestety, jego próba zakończyła się niepowodzeniem. Po uzyskaniu 15% głosów w 2021 roku, Zieloni spadli do 11,6%. Od momentu objęcia urzędu przez rząd Merza w maju, Habeck ponownie zasiadał w parlamencie.
W filmie na Instagramie, w którym ogłosił swoje odejście, stwierdził: "Czasami trzeba zamknąć jedne drzwi, aby mogły otworzyć się nowe. Teraz zamykam jedno, ale wierzę, że nowe drzwi się otworzą."
Przyszłość Habecka związana będzie głównie z międzynarodowymi instytutami badawczymi, takimi jak Duński Instytut Badań Międzynarodowych w Kopenhadze oraz Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley.
Korespondent Niemiec, Chiem Balduk: "Na początku roku miał jeszcze nadzieję na objęcie stanowiska kanclerza, teraz Robert Habeck odejmuje z polityki z poczuciem porażki. Po klęsce w wyborach Zieloni są w trudnej sytuacji. Szczególnie młodszy elektorat masowo przeszedł do Die Linke, które promuje bardziej lewicowe i pro-palestyńskie podejście. W sondażach obie partie osiągnęły wyrównane wyniki, co jeszcze rok temu wydawało się niemożliwe.
Habeck reprezentował bardziej realistyczne podejście. Przesunął partię w stronę centrum, co wiązało się z wprowadzeniem działań, które nie były zgodne z zielonymi ideałami. To kosztowało go wiele poparcia.
Obecnie brakuje nowego, charyzmatycznego lidera. Pojawia się pytanie, czy Zieloni będą kontynuować jako konstruktywna partia centrowa, czy też wrócą do bardziej idealistycznych i lewicowych korzeni. W wywiadach pożegnalnych zauważyliśmy, że był mniej uprzejmy niż zwykle: przewodniczący CDU w Bundestagu został nazwany nieodpowiednim, a lider CSU, Söder, "fetyszyzującym miłośnikiem kiełbas". Być może zobaczymy nowy styl: nieco bardziej ostry i populistyczny, co uczyni ich bardziej widocznymi."