Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy na agendzie ministrów obrony UE

Ministrowie obrony UE spotykają się w Kopenhadze, aby omówić gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy w obliczu trwającego konfliktu z Rosją.

W trakcie intensywnych obrad dyplomatycznych dotyczących Ukrainy, jedno słowo zdominowało rozmowy: bezpieczeństwo. Przywódcy europejscy, szef NATO, Mark Rutte, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz były prezydent USA Donald Trump, wszyscy poruszają temat gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Niemniej jednak, konkretne plany mające na celu zapewnienie Ukrainie bezpieczeństwa po ewentualnym zawarciu pokoju z Rosją wciąż nie zostały przedstawione.

Po szczycie Trumpa i Putina w Alasce oraz spotkaniu Trumpa z Zełenskim i europejskimi liderami w Białym Domu, pojawiły się nowe impulsy do przemyślenia, co jest potrzebne dla ochrony Ukrainy po zakończeniu działań wojennych.

Dziś i jutro ministrowie obrony UE spotkają się w Kopenhadze, aby przedyskutować kwestie gwarancji bezpieczeństwa. W imieniu Holandii weźmie w nich udział ustępujący minister Brekelmans (VVD).

Stalowy jeż

Koalicja chętnych, składająca się z około trzydziestu krajów wspierających Ukrainę, zobowiązała się wcześniej do szybkiego przedstawienia szczegółowych planów dotyczących gwarancji bezpieczeństwa. Oprócz wielu państw europejskich, w tej koalicji znajdują się także Kanada, Australia i Japonia.

Już wiosną rozpoczęto dyskusje na ten temat, gdy stało się jasne, że Europejczycy nie mogą już liczyć na automatyczne wsparcie militarne ze strony USA. Po kilku spotkaniach w Paryżu i Londynie, dyskusje wokół Koalicji Chętnych nieco przycichły, a jej kwatera główna znajduje się teraz w stolicy Francji.

Ustępujący minister Brekelmans wskazał, że przygotowane są różne scenariusze militarne. Nie chciał jednak wchodzić w szczegóły, aby nie dawać Rosji przewagi.

Niektóre szczegóły planów wyciekły do międzynarodowych mediów. Kluczowe znaczenie ma wzmocnienie armii Ukrainy. Według Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ukraina powinna stać się „stalowym jeżem”, który będzie nie do pokonania dla wroga, który zdecyduje się na atak.

Strefa zdemilitaryzowana

Aby to osiągnąć, kraje zachodnie muszą kontynuować uzbrajanie Ukrainy do zębów, a ich wsparcie powinno być jeszcze większe, twierdzą eksperci wojskowi.

Jak informuje brytyjski dziennik Financial Times, rozważana jest również utworzenie zdemilitaryzowanej strefy w Ukrainie, którą mogłaby strzec neutralna siła wojskowa. Ukraińska armia stanowiłaby pierwszą linię obrony, a drugą warstwą ochrony mieliby być żołnierze z Koalicji Chętnych.

FT pisze, że Trump zobowiązał się do wsparcia sił zbrojnych Ukrainy poprzez m.in. dostarczanie informacji wywiadowczych, struktury dowodzenia oraz inne środki niezbędne do zabezpieczenia przestrzeni powietrznej Ukrainy.

Jeszcze wcześniej amerykański prezydent był ostrożny. Chociaż większość gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy powinna być oparta na wsparciu ze strony Europejczyków, Trump wyraził ostatnio chęć dalszego zaangażowania się i pomocy.

Amerykańskie obietnice są dla wielu krajów kluczowe, by dołączyć do ewentualnej misji i wysłać swoich żołnierzy do Ukrainy. Francja i Wielka Brytania wcześniej zadeklarowały gotowość do wysłania ludzi do tego kraju, a także Litwa, Estonia i Belgia wyraziły zainteresowanie.

Ustępujący premier Schoof powiedział w lutym, że Holandia „poważnie i z dobrą wolą” przyjrzy się tej kwestii. W sumie około dziesięciu krajów chce wysłać swoich żołnierzy.

Trudne doświadczenia

Nadal nie jest jasne, ilu żołnierzy będą w stanie wysłać poszczególne państwa. Wcześniej mówiło się o dziesiątkach tysięcy, które byłyby potrzebne, aby zapewnić wystarczającą odstraszającą siłę. Eksperci wojskowi twierdzą, że Rosja szybko przetestuje taką siłę odstraszającą, aby sprawdzić, jak mocno może uderzyć. Kraj ten wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie zgodzi się na obecność europejskich wojsk w Ukrainie.

Prezydent Zełenski naciska na to, by gwarancje bezpieczeństwa były prawnie wiążące. Ukraina ma złe doświadczenia z wcześniejszymi obietnicami. W 1994 roku kraj ten podpisał memorandum budapeszteńskie, w ramach którego zrezygnował z broni jądrowej w zamian za obietnice bezpieczeństwa ze strony m.in. Waszyngtonu i Moskwy. Obietnice te okazały się bezwartościowe po rosyjskiej aneksji Krymu w 2014 roku i wielkiej inwazji w 2022 roku.

Mimo wielu rozmów, w wielu europejskich stolicach panuje ostrożność i sceptycyzm co do nacisku na gwarancje bezpieczeństwa. Bo kto jeszcze wie, jaką wartość mają obietnice amerykańskiego prezydenta Trumpa? Czy wszystkie te dyskusje nie są zbyt przedwczesne?

Ustalenia dotyczące bezpieczeństwa Ukrainy będą miały znaczenie dopiero po zawarciu rozejmu lub pokoju z Rosją, co po 1281 dniach wojny wydaje się jeszcze bardzo odległe.