FC Utrecht awansuje do Ligi Europy, kontuzja Jensena smutnym akcentem
FC Utrecht zdołał awansować do głównej fazy Ligi Europy, jednak kontuzja Victora Jensena zaważyła na morale drużyny.
FC Utrecht zdołał zakwalifikować się do głównej fazy Ligi Europy, choć nie zrobił tego w wielkim stylu. Po wygranej 2-0 w meczu wyjazdowym z Zrinjski Mostar, rewanż na własnym boisku zakończył się bezbramkowym remisem 0-0.
Ekipa z Utrechtu, która wcześniej pokonała Sheriffa (1-3 oraz 4-1), Servette (1-3 oraz 4-1) i Zrinjski (0-2), pozostaje niepokonana w europejskich zmaganiach przez sześć kolejnych spotkań. Losowanie grupowe odbędzie się w piątek o godzinie 13:00, co pozwoli klubowi dowiedzieć się, które osiem drużyn będą ich przeciwnikami w fazie grupowej.
Ostatni raz FC Utrecht dotarł do głównej fazy europejskiego turnieju klubowego w sezonie 2010/2011, kiedy to wystąpił w Lidze Europy w grupie z Liverpool, Napoli i Steaua Bukareszt. Wówczas Utrecht zremisował pięć razy i poniósł jedną porażkę, co zakończyło ich przygodę z europejskimi rozgrywkami.
Znana jedenastka
FC Utrecht rozpoczął mecz z Souffianem El Karouanim, asystentem pożądanym przez Spartak Moskwa, który już sześciokrotnie asystował w bieżącym sezonie. Z kolei Siebe Horemans powrócił do składu, a David Min zagrał w roli napastnika, podczas gdy Adrian Blake zastąpił kontuzjowanego Francuza Yoanna Cathline'a.
Trener Ron Jans wystawił zespół, który wydawał się znajomy dla kibiców, a po wysokim zwycięstwie 4-1 nad Excelsiorem w minioną niedzielę, mieli za sobą dobrą próbę generalną.
Jednak cierpliwość kibiców była wystawiana na próbę. Nie szansa Blaka z 21. minuty, kiedy strzał trafił w bramkarza Zrinjski Goran Karacica, lecz kontuzja Victora Jensena stała się najczęściej omawianym momentem w pierwszej połowie.
Ofensywny pomocnik, który zdobył już osiem bramek w tym sezonie i został powołany do reprezentacji Danii, zszedł z boiska na noszach. W 29. minucie zastąpił go Davy van den Berg, ponieważ Dani de Wit z powodu kontuzji musiał oglądać mecz z trybun.
Osłabieni
Po tej kontuzji Utrecht wyglądał na nieco osłabiony. Oprócz rzutu wolnego w doliczonym czasie gry, po którym strzał van den Berga został zablokowany przez bośniacką obronę, niewiele się działo.
Nieco więcej emocji pojawiło się po przerwie, gdy Min, po podaniu od Miguel Rodríguez, w 53. minucie spudłował z dogodnej pozycji. Potem mecz znowu stracił tempo. Gospodarze stworzyli niewiele okazji, nawet po wejściu Sébastiena Hallera na boisko na ostatnie 30 minut.
W doliczonym czasie gry, zmiennik Miliano Jonathans miał dobrą szansę, ale nie wykorzystał jej, co oznacza, że Utrecht, który w tym sezonie zdobył już 23 bramki we wszystkich rozgrywkach, po raz pierwszy od 18 maja nie strzelił gola. Wówczas również zakończyli mecz remisem 0-0, tym razem na wyjeździe z Fortuna Sittard.