Chiny organizują paradę wojskową z okazji zakończenia II wojny światowej
Chiny po raz drugi organizują paradę wojskową, aby uczcić zakończenie II wojny światowej, podkreślając swoją rolę w historii oraz dążenie do uznania na arenie międzynarodowej.

Jutro Chiny po raz drugi w historii zorganizują paradę wojskową, aby uczcić zakończenie II wojny światowej. W języku chińskim określane jest to jako koniec „Wojny oporu przeciwko japońskiej agresji oraz wojny przeciwko faszyzmowi”. Pod czujnym okiem prezydenta Xi Jinpinga, tysiące żołnierzy oraz setki pojazdów lądowych i powietrznych przemaszerują przez Pekin.
Dla Chińskiej Partii Komunistycznej zwycięstwo nad Japonią stanowi kluczowy element w historii powstania nowoczesnych Chin oraz samej partii. W ramach działań propagandowych, wydarzenie to jest szeroko promowane.
Wśród obywateli Chin, parada ma na celu wzbudzenie poczucia dumy narodowej, lojalności oraz ducha walki. Partia Komunistyczna chce, aby inne kraje uznały, że Chiny poniosły ogromne ofiary w imię zakończenia II wojny światowej. Niemniej jednak, kraj ten przedstawia swoje osiągnięcia w tej kwestii w sposób, który często odbiega od rzeczywistości historycznej.
Wielkie Odrodzenie
Japonia okupowała części Chin od wczesnych lat 30. do zakończenia II wojny światowej w 1945 roku. Szacuje się, że okupacja i wojna kosztowały życie od 15 do 20 milionów Chińczyków, co stanowi najwyższy bilans ofiar po ZSRR.
W narracji Chińskiej Partii Komunistycznej, kapitulacja Japonii jest postrzegana jako punkt zwrotny dla Chin: po raz pierwszy w nowoczesnej historii kraj ten pokonał zagranicznego najeźdźcę. Komuniści następnie odbudowali kraj, co obecnie nazywane jest "wielkim odrodzeniem". Chiny wróciły na ścieżkę dawnej prosperity i znaczenia na arenie międzynarodowej, tak to przedstawiają władze.
Ale w tej opowieści brakuje jednego ważnego elementu: to nie tylko komuniści przyczynili się do klęski Japonii. W 1945 roku Chiny były nadal w trakcie wojny domowej pomiędzy komunistami pod wodzą Mao a rządem nacjonalistycznym kierowanym przez Chiang Kai-sheka, który później uciekł na Tajwan. Dopiero w 1949 roku Mao wygrał wojnę domową, a nacjonaliści pozostawali tylko na Tajwanie.
Wspólny wysiłek
Rana Mitter, historyk i ekspert ds. Chin z Harvard Kennedy School, zauważa: "Partia Komunistyczna odegrała wiodącą rolę, ale nie była jedyną siłą". Podkreśla, że to było zwycięstwo zarówno komunistów, nacjonalistów, jak i Amerykanów.
Jednakże w Chinach brakuje miejsca dla roli innych zwycięzców. Podczas upamiętnienia w 2015 roku podkreślano rolę nacjonalistów, lecz obecnie wydaje się, że ich wkład został z historii wymazany.
Rola w ONZ
Chiny wykorzystują to zwycięstwo nad Japonią, aby wzmocnić swoją pozycję w ramach ONZ. Chińscy przywódcy często podkreślają, że ich kraj był jednym z pierwszych sygnatariuszy Karty ONZ. Należy jednak zaznaczyć, że większość chińskich sygnatariuszy stanowili nacjonaliści - przeciwnicy Partii Komunistycznej.
Chiny intensywnie inwestują zarówno słownie, jak i czynnie w działalność ONZ. Kraj ten jest dużym darczyńcą, współpracuje z krajami globalnego Południa i chińscy przedstawiciele coraz częściej zajmują stanowiska kierownicze. Chiny są stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i dostarczają relatywnie wiele wojsk do misji pokojowych ONZ. Chińskie błękitne hełmy wezmą udział w paradzie, podobnie jak miało to miejsce dziesięć lat temu.
Według eksperta ds. Chin, Rittera, wszystkie te działania mają na celu przedstawienie Chin jako strażnika pokoju na świecie, w przeciwieństwie do USA, które rzekomo podważają ten porządek.
Jako były ofiara zagranicznej opresji, Chiny czują również, że mają moralne prawo pełnić rolę lidera alternatywnego porządku światowego. Porządku, w którym Chiny mają większy wpływ niż Zachód, czy to w sprawach handlowych, sporach terytorialnych, czy kwestiach praw człowieka.
Pragnienie uznania
Jak zauważa Mitter, zrozumiałe jest, że Chiny pragną większego uznania za swoją rolę w zakończeniu II wojny światowej. Jednakże dostrzega on problem w tym, w jaki sposób pamięć o wojnie i milionach ofiar jest wykorzystywana do zdobywania władzy politycznej i strategicznej.
"Obraz słabego Chin, które były tłumione przez zagraniczne mocarstwa i z wielkim trudem stawiały opór, kształtuje dzisiaj przekonanie, że kraj ten nigdy więcej nie powinien znaleźć się w tak bezradnej pozycji" - stwierdza Mitter. Chiny często udają, że nadal "są prześladowane" przez zachodnie mocarstwa, a stąd ich potrzeba odwetu. Tymczasem w wielu przypadkach, jak na Morzu Południowochińskim, Chiny są już dominującą siłą.
Chiny wykorzystują tę moc, aby zrealizować swoje cele do 2049 roku, kiedy to będzie obchodzone stulecie istnienia Chińskiej Ludowej Republiki: powrót Chin jako absolutnej potęgi światowej, a według niektórych analityków także zjednoczenie z Tajwanem.