Bob Vylan pod ostrzałem krytyki po kontrowersyjnym występie
Występ Bob Vylana w Amsterdamie wywołał burzę komentarzy. Artysta został oskarżony o nawoływanie do przemocy i kontrowersyjne wypowiedzi na temat Izraela i polityki.

Bob Vylan wstrząsnął sceną muzyczną swoją kontrowersyjną wypowiedzią, co wywołało falę krytyki ze strony polityków. Występ punkrapowego duetu w Paradiso w Amsterdamie został potępiony przez wiele osób, w tym przedstawicieli partii BBB, którzy wzywają do wydalenia artysty z kraju.
Podczas koncertu, Vylan wykrzyczał: "śmierć IDF" (Izraelskim Siłom Obronny), a także wyraził pozytywne opinie na temat morderstwa skrajnie prawicowego Amerykanina, Charlie'ego Kirka. Czy artysta ma prawo do takich skrajnych wypowiedzi?
Wypowiedzi szokujące, ale dozwolone
Adwokat Willem Jebbink, który często broni grup przekraczających granice prawa, powiedział: "Będzie bardzo trudno wygrać tę sprawę". Choć wypowiedź "śmierć IDF" może być postrzegana jako groźba, Jebbink twierdzi, że sąd może ocenić ją inaczej. "Śmierć dla" można interpretować jako "zniknij". To część debaty społecznej na temat działań Izraela w Gazie, co również będzie brane pod uwagę przez sędziów.
Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdza, że szokujące wypowiedzi, które mogą być niepokojące, mieszczą się w ramach wolności debaty publicznej.
Granice wolności słowa
Jebbink zauważa, że nawet w piosence artysta może wyrażać skrajne poglądy, o ile jest jasne, że robi to w kontekście sztuki. Jednak wolność artystyczna ma swoje ograniczenia. W przeszłości, w sprawie rapera Hoznego, który w teledysku zabił postać przypominającą Geerta Wildersa, sąd stwierdził, że nie wszystkie wypowiedzi w formie rapu są chronione.
Wylan również użył wyrażeń, które mogą być uznane za nawoływanie do przemocy, mówiąc: "pieprzyć faszystów, pieprzyć syjonistów" oraz "znajdź ich i uderz na ulicy". Organizacja CIDI uznaje to za nawoływanie do przemocy i złożyła doniesienie.
Chociaż Wylan mógł krzyczeć o "walce" z faszystami i syjonistami, Jebbink uważa, że nie musi to być karalne, ponieważ "walka" nie zawsze oznacza fizyczny atak. Sąd oceni, czy te wypowiedzi miały charakter metaforyczny, czy naprawdę nawoływały do ataków na ludzi.
Nieetyczne wypowiedzi
Wylan nazwał Kirka "kawałkiem gówna" i dodał: "jeśli mówisz bzdury, dostaniesz lanie!". Lider D66, Rob Jetten, skrytykował te słowa, mówiąc, że Wylan nie rozumie wolności słowa.
Jebbink przyznał, że takie wypowiedzi są nieetyczne, ale twierdzi, że Jetten nie rozumie, że to nie jest przestępstwo. Mimo to, pop podium 013 postanowiło odwołać występ Vylana w nadchodzący wtorek, uznając jego wypowiedzi za bagatelizowanie politycznego morderstwa.
Takie działania pokazują, że społeczeństwo może ustalać granice poza sądem, twierdzi Jebbink, ponieważ kluby muzyczne są prywatnymi podmiotami i mogą decydować, kogo wpuszczają na swoje wydarzenia.
Paradiso nie żałuje
Dyrektor Paradiso, Geert van Itallie, powiedział, że nie żałują występu Vylana, ale będą dokładnie oceniać, czy artysta przekroczył granice akceptowalności. "Programujemy zespoły jak Bob Vylan, wierząc, że powinniśmy dać jak najwięcej przestrzeni dla krytycznych głosów. Jednak są granice, takie jak nawoływanie do przemocy czy nienawiści. Jeśli takie sytuacje będą miały miejsce, będziemy musieli to ponownie rozważyć. To złożona sprawa, dlatego powinno się to ocenić przez prokuraturę."
Policja informuje, że rozpatrzy doniesienia przeciwko Vylanowi w porozumieniu z prokuraturą, która zdecyduje, czy wypowiedzi artysty są karalne. Burmistrz Amsterdamu, Femke Halsema, podkreśliła, że chce poczekać na wyniki śledztwa, ale dodała, że "wolność artystyczna nie może oznaczać, że uczestnicy koncertów czują się zagrożeni lub że nawołuje się do nienawiści lub przemocy."