Bezpieczeństwo kobiet w Londynie: Po morderstwie Lisy, jak wygląda sytuacja?
Po brutalnej śmierci 17-letniej Lisy z Abcoude, w Holandii, temat bezpieczeństwa kobiet powraca na pierwsze strony gazet. Jakie są realia w Londynie po tragediach Sarah Everard i Sabiny Nessy?
Po brutalnej śmierci 17-letniej Lisy z Abcoude, w Holandii zaczęto głośno dyskutować o bezpieczeństwie kobiet na ulicach. To problem, który dotyka wiele kobiet, nie tylko w Holandii, ale także w Wielkiej Brytanii.
W 2021 roku Londyn był wstrząśnięty brutalnym morderstwem 33-letniej Sarah Everard, która wracała do domu. Została porwana, zgwałcona i zamordowana przez policjanta, co wywołało oburzenie i masowe protesty.
Kilka miesięcy później w londyńskim parku znaleziono martwą 27-letnią Sabinę Nessę, która również padła ofiarą przemocy ze strony mężczyzny. Te tragiczne wydarzenia zapoczątkowały intensywną dyskusję na temat bezpieczeństwa kobiet.
W odpowiedzi na te tragedie politycy obiecali zwiększenie działań na rzecz bezpieczeństwa kobiet i dziewcząt. Wprowadzono surowsze procedury selekcji dla policjantów, zreformowano procedury składania skarg, a także zwolniono wielu funkcjonariuszy po ogromnych skandalach związanych z ich pracą.
W Londynie zainwestowano również miliony w poprawę oświetlenia ulic, zwiększenie liczby kamer monitoringu oraz obecność tajnych agentów w miejscach publicznych. Ponadto, znaczne fundusze przeznaczono na wsparcie ofiar i badania dotyczące przemocy wobec kobiet.
Bezpieczniej? Niekoniecznie
Mimo wprowadzonych zmian, wiele kobiet w Londynie nadal nie czuje się bezpieczniej. W dzielnicy Clapham, gdzie porwano Sarah Everard, pamięć o jej morderstwie wciąż jest żywa, a strach przed samotnym spacerem nadal istnieje.
„Nigdy nie odważyłabym się chodzić sama nocą”, mówi jedna z kobiet w parku Clapham. „Nawet idąc z kimś, czuję się niepewnie.” Twierdzi, że Londyn stał się niebezpieczniejszy, a populizm i anonimowe prześladowania online tylko pogarszają sytuację.
Inna kobieta w wieku dwudziestu lat przyznaje: „Od najmłodszych lat uczono mnie, aby trzymać klucze w dłoni jak broń, na wypadek zagrożenia.” Nie odważa się nosić słuchawek, bo wtedy nie jest w stanie być czujna na otoczenie. Określa polityczne obietnice jako „puste” i twierdzi, że złości ją fakt, iż kobiety muszą żyć w strachu.
Innowacyjne rozwiązania
Emma Key z Londynu postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i stworzyła aplikację, która ma zapewnić bezpieczniejszą drogę do domu. Jej aplikacja WalkSafe, stworzona po morderstwie Sarah Everard, została pobrana już pół miliona razy i wciąż przybywa nowych użytkowników.
Dzięki aplikacji możesz dzielić się swoją lokalizacją i trasą z bliskimi, którzy mogą śledzić, gdzie się poruszasz. Zawiera także przycisk SOS na wypadek zagrożenia. Aplikacja gromadzi dane o miejscach, które wydają się niebezpieczne lub źle oświetlone, a te informacje są przekazywane policji i lokalnym władzom.
Emma ma mieszane uczucia co do sukcesu swojej aplikacji: „Mam własne dzieci i wolałabym, żeby nie musiały dorastać w świecie, w którym taka aplikacja jest niezbędna do bezpiecznego powrotu do domu.”
Wyjątkowa potrzeba zmian
Jamie Klingler, liderka grupy aktywistycznej 'Reclaim These Streets', od lat walczy o rozwiązanie strukturalnych przyczyn przemocy wobec kobiet. Wskazuje na problematyczną sytuację bezpieczeństwa kobiet w Wielkiej Brytanii. Statystyki rządowe są alarmujące: co trzy dni ginie jedna kobieta, a 97% kobiet doświadczyło molestowania na ulicy.
„W 2021 roku, gdy była ogromna publiczna złość po morderstwie Sabiny Nessa i Sarah Everard, mieliśmy moment na zmiany. Jednak nie zrobiliśmy postępów poza pustymi obietnicami polityków i nieco lepszym oświetleniem ulic