Beek w Gelderlandzie bez ruchu tranzytowego – mieszkańcy muszą jeździć naokoło
Gmina Montferland wprowadza zapory drogowe, aby zakończyć ruch tranzytowy w Beek, co przynosi zarówno korzyści, jak i wyzwania dla mieszkańców.
W spokojnym polskim miasteczku Beek w Gelderlandzie zapanowała nowa rzeczywistość, po tym jak gmina Montferland zamontowała dwie zapory drogowe, aby zapobiec ruchowi tranzytowemu. Choć mieszkańcy cieszą się z powrotu spokoju, napotykają również pewne trudności związane z objazdami w kierunku Niemiec.
"To była po prostu chaotyczna sytuacja," mówi jeden z mieszkańców w rozmowie z Omroep Gelderland. W ciągu ostatniego roku, z powodu korków na autostradzie do Niemiec związanych z kontrolami granicznymi, wielu kierowców wybierało nieoficjalne trasy przez Beek, które leży tuż obok autostrady.
"Czasami ruch w Beek całkowicie stawał, co uniemożliwiało przejazd samochodom. To było uciążliwe, bo ulice są wąskie, a ciężarówki i coraz szersze SUV-y sprawiają, że zwykłe auta mają trudności z przejazdem obok siebie," dodaje inny mieszkaniec.
Wczoraj rozpoczęto budowę zapór dla ruchu rolniczego na dwóch drogach. Samochody osobowe nie mogą się przez nie przedostać, ale służby ratunkowe i pojazdy rolnicze mają nadal swobodny dostęp. To drastyczny krok, który według wiceburmistrz Jeanette Derksen był niezbędny. "Próbowaliśmy już różnych rozwiązań, w tym ruchu jednokierunkowego. Stawialiśmy znaki drogowe, ale ludzie wciąż kierują się nawigacją, a korki wracają."
Wielu mieszkańców cieszy się z poprawy bezpieczeństwa, ale zauważają także negatywne skutki. Często jeżdżą do Niemiec na zakupy i tankowanie, ponieważ jest tam taniej. "Teraz musimy nagle jeździć naokoło," skarży się jeden z mieszkańców. Horst Derksen, właściciel stacji paliw w niemieckim Elten, blisko Beek, obawia się, że liczba klientów spadnie: "Zauważymy to, jeśli przyjedzie tu mniej ludzi."
Niektóre dzieci z Elten uczęszczają do szkoły w Beek. "Muszą także jeździć naokoło," dodaje mieszkaniec. Wielu mieszkańców, którzy przywykli do spokojnego życia, ocenia nowe zapory jako poważną zmianę. "To absurd, że musimy to robić, bo to Niemcy powodują korki," mówi jeden z mieszkańców.
Niektórzy nie przejmują się sytuacją zbytnio. "Ja sam często jeżdżę po bułki do Niemiec, ale robię to na rowerze. Więc dla mnie nic się nie zmienia," zauważa jeden z nich.
Gmina Montferland już zapowiedziała, że jeśli Niemcy zniosą kontrole graniczne, zapory prawdopodobnie zostaną usunięte.