Atak rekina w Sydney: Śmierć doświadczonego surfera
W Sydney trwa poszukiwanie rekina po tragicznym ataku, który zakończył się śmiercią 57-letniego surfera. Plaże są zamknięte, a wody monitorowane.

Jacht na śmiertelnym ataku rekina na surferze w Sydney
Na wschodnim wybrzeżu Australii trwa intensywne poszukiwanie rekina po tragicznym wypadku, w wyniku którego zmarł mężczyzna w Sydney.
Mercury Psillakis (57 lat) był na desce surfingowej przez około pół godziny, gdy został zaatakowany przez rekina, około 100 metrów od brzegu. Według policji, w wyniku ataku stracił kilka kończyn. Psillakis został wydobyty z wody, jednak nie udało się go uratować – ogłoszono jego zgon na miejscu, jak podają lokalne władze.
Wszystkie plaże na północy Sydney są dzisiaj zamknięte, a wody są monitorowane przy użyciu dronów. W międzyczasie prowadzone są badania nad ciałem Psillakisa oraz fragmentami jego deski surfingowej, aby ustalić, jaki gatunek rekina go zaatakował. Jak informuje stacja 9News, podejrzewa się, że był to żarłacz biały o długości około 3,5 metra.
Świadek zdarzenia opowiada w rozmowie z Sky News Australia, że widział rekina wynurzającego się z wody. "Słyszałem, jak mężczyzna krzyczał: 'Nie chcę być ugryziony, nie chcę być ugryziony!', a potem zobaczyłem ogromną płetwę grzbietową rekina wynurzającą się z wody."
Świadek dodał, że dostrzegł także płetwę ogonową. "Odległość między płetwą grzbietową a ogonową wynosiła około 4 metrów, więc wydaje się, że rekin miał długość około 6 metrów."
Scenariusz najgorszy z możliwych
Psillakis był doświadczonym surferem, jak informują australijskie media. Miał żonę i małą córkę.
Wielu twierdzi, że to Psillakis jako pierwszy dostrzegł rekina i próbował zebrać swoich przyjaciół na desce w bezpiecznym miejscu. "Był na końcu grupy i wciąż próbował zwołać wszystkich, kiedy rekin zaatakował go z tyłu," informuje źródło w australijskiej gazecie The Daily Telegraph.
"Rekin wyskoczył z wody i zaatakował go prosto z tyłu. To najgorszy scenariusz – zazwyczaj atakują z boku, a ten zaatakował bezpośrednio z tyłu. To działo się bardzo szybko."
Rzadki atak
Ataki rekina w Sydney są niezwykle rzadkie. Ostatni śmiertelny atak rekina w tej okolicy miał miejsce w 2022 roku, gdy instruktor nurkowania został zaatakowany przez żarłacza białego. Jeszcze wcześniejszy śmiertelny atak miał miejsce w 1963 roku.
W całej Australii rocznie rejestruje się około dwudziestu ataków rekinów, z czego większość z nich ma miejsce w stanach Nowa Południowa Walia i Australia Zachodnia. Na podstawie ponad stuletnich danych, średnio jedna osoba rocznie ginie w wyniku ataku rekina w Australii.