65 lat swobodnego przepływu w Beneluksie - czy jest co świętować?

Beneluks obchodzi 65-lecie zniesienia kontroli granicznych, ale wiele z nich wróciło. Lokalne problemy z ruchem granicznym w Beek i opinie ekspertów na ten temat.

65 lat swobodnego przepływu w Beneluksie - czy jest co świętować?

65 lat swobodnego przepływu osób w Beneluksie - czy jest co świętować?

Po ubiegłorocznych obchodach 80-lecia, Unia Beneluksu ma powód do radości: 65 lat temu, wprowadzono zniesienie kontroli granicznych dla ruchu osobowego między Holandią, Belgią i Luksemburgiem. W kolejnych dekadach, w Europie stopniowo znikały kolejne kontrole graniczne.

Unia uważa, że to wystarczający powód do podniesienia toastu. Ale czy naprawdę jest co świętować? Kontrole graniczne w wielu miejscach powróciły.

Przykładem jest wieś Beek w Gelderlandzie. Od momentu, gdy po niemieckiej stronie na autostradzie A12 wprowadzono kontrole dotyczące nielegalnych migrantów, wielu kierowców wybiera mniejsze przejścia graniczne w Beek. Efektem tego jest chaos drogowy, niebezpieczne zachowania, niemal kolizje, a w dłuższych korkach nawet przypadki załatwiania potrzeb fizjologicznych na poboczu.

Nowe rozwiązania dla ruchu granicznego

Władze gminy Montferland podjęły drastyczną decyzję: całkowite zamknięcie przejść granicznych w wiosce dla samochodów osobowych.

W ostatnich miesiącach testowano różne rozwiązania, takie jak ruch jednokierunkowy i wprowadzenie kierowców ruchu. Niestety, to nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Teraz planowane jest wprowadzenie tzw. "zamku rolniczego", przez który będą mogły przejeżdżać jedynie piesi, rowerzyści, traktory i służby ratunkowe.

To zamknięcie oznacza dla lokalnych mieszkańców konieczność pokonywania dłuższej trasy, aby zatankować lub zrobić zakupy w Niemczech, ale nie mają innego wyboru, mówi radna Jeanette Derksen. "Ktoś podjął decyzję, która nam przeszkadza. Gdyby nie było tych kontroli granicznych, w weekend nie potrzebowalibyśmy kierowców ruchu ani zamknięć."

Derksen również wolałaby, aby przejścia graniczne nie były zamknięte. Postuluje o mądrzejsze metody, które zminimalizują niedogodności związane z kontrolami granicznymi, co mogłoby pozwolić na usunięcie zaplanowanych zamków rolniczych, które jeszcze nie zostały zainstalowane z powodu procedury odwoławczej.

"Można na przykład wprowadzić więcej mobilnych kontroli dalej od granicy. To nie leży w naszej gestii, ale z pewnością to zgłosimy. Nie ma znaczenia jak, byleby więcej ruchu mogło płynąć z większą prędkością, aby kierowcy pozostali na autostradzie."

Również były polityk Frans Weekers, obecny szef Unii Beneluksu, wyraża swoje niezadowolenie z powrotu kontroli granicznych. W Beneluksie również zaczynają się nowe kontrole, ponieważ Belgia wprowadza dodatkowe kontrole w pociągach i autobusach. A przecież otwarte granice w Europie miały swoje początki właśnie tutaj. "Urodziłem się w Weert, miasteczku granicznym. Gdy byłem mały, wciąż istniał punkt celny między Holandią a Belgią."

W latach 70. zniknęły niemal wszystkie formalności celne, ale tylko w Beneluksie. "Gdy kilka lat później jechałem swoim małym Garbusem do Włoch, wciąż widziałem długie kolejki. Wszystko trzeba było wyciągać na niemieckiej granicy. I w Szwajcarii znowu, oraz w Italii ponownie. Teraz na prawie wszystkich lotniskach widnieją znaki z napisem Schengen i non-Schengen."

Swobodny przepływ osób przyniósł Holandii wiele dobrobytu, podkreśla Weekers. "Musimy to cenić. Ludzie, którzy pracują za granicą i już kilka razy napotykali na te pułapki, mówią: teraz jest naprawdę trudno po prostu zarobić na życie."

Weekers, były członek rządu z VVD ("ale jestem tutaj jako neutralny sekretarz generalny") jednocześnie dostrzega "uzasadnione pragnienie" w społeczeństwie, aby powstrzymać nielegalną migrację i przestępczość transgraniczną.

Scenariusz Brexitowy

"Ale jeśli chce się to zrobić mądrze, to nie przywraca się tych przestarzałych kontroli granicznych", zauważa. "Pytamy: czy możemy razem z jednym lub więcej sąsiadami zmapować tę przestępczość? Lub wspólnie zbadać, jak przebiegają strumienie migracyjne i zająć się tym razem?"

Zamiast kontroli na granicach, wyobraża sobie wspólne patrole wielu krajów. "I to niekoniecznie na granicach wewnętrznych Beneluksu czy Schengen. Może to być gdzie indziej, gdzie ryzyko zatrzymania jest największe." Dzięki nowemu porozumieniu policyjnemu czasami już to się dzieje w Beneluksie.

Weekers ostrzega przed scenariuszem Brexitowym, jako przykładem tego, co się dzieje, gdy kraje próbują wszystko robić na własną rękę. "Gdy patrzysz, jak Brexit się zakończył: utrata dobrobytu i mnóstwo problemów na granicy. Iluzja, że możemy kontrolować wszystko na naszych własnych granicach, jest jak Hansje Brinker, który próbuje zatkać tamę palcem. Dzisiaj już nam to nie wystarczy."

Swobodny ruch w Beneluksie w 1960 roku był wynikiem wieloletnich negocjacji między trzema państwami członkowskimi: